Mistrzostwo świata zdobywała w nieprzepisowym stroju. Holenderka ukarana
Annemiek van Vleuten mistrzynią świata w wyścigu ze startu...
Video: Eurosport Annemiek van Vleuten mistrzynią świata w wyścigu ze startu...Annemiek van Vleuten mistrzynią świata w wyścigu ze startu wspólnegozobacz więcej wideo »Bolesny upadek Annemiek van Vleuten w kolarskich mistrzostwach...
Video: Eurosport Bolesny upadek Annemiek van Vleuten w kolarskich...21.09 | Annemiek van Vleuten potłukła się podczas sztafety mieszanej w kolarskich mistrzostwach świata w Wollongong. zobacz więcej wideo »Van Vleuten: w cztery dni od kontuzji łokcia po tytuł...
Video: Eurosport Van Vleuten: w cztery dni od kontuzji łokcia po tytuł...Van Vleuten: w cztery dni od kontuzji łokcia po tytuł mistrzyni światazobacz więcej wideo »Van Vleuten po zwycięstwie w wyścigu o mistrzostwo świata
Video: Eurosport Van Vleuten po zwycięstwie w wyścigu o mistrzostwo świataVan Vleuten po zwycięstwie w wyścigu o mistrzostwo światazobacz więcej wideo »
Annemiek van Vleuten, która kilka dni temu zdobyła w australijskim Wollongong tytuł mistrzyni świata w kolarskim wyścigu ze startu wspólnego elity, będzie musiała też sięgnąć do kieszeni. Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) nałożyła na Holenderkę dwie grzywny. Wszystko z powodu nieprzepisowego stroju.
Holenderka wystartowała w sobotnim wyścigu, chociaż środowy upadek w sztafecie mieszanej wydawał się przekreślać jej szanse. Badania wykazały złamanie łokcia bez przemieszczenia.
Uboższa o 700 franków
Van Vleuten męczyła się, zostawała za grupą i odrabiała straty. Na trasie napotykała też na trochę niecodzienne problemy. Po zaledwie 20 kilometrach Holenderka została poproszona o zakrycie koszulki. Według organizatorów wyścigu miała "zbyt pomarańczowy" trykot - jej koszulka wyraźnie różniła się od noszonych przez koleżanki z reprezentacji.
Czterokrotna mistrzyni świata szybko zareagowała na tę uwagę i by zakryć koszulkę, założyła kurtkę. Kary i tak nie uniknęła. Kosztowało to Holenderkę 500 franków szwajcarskich. A to nie wszystko.
Międzynarodowa Unia Kolarska poinformowała też o ukaraniu van Vleuten grzywną w wysokości 200 franków szwajcarskich. Powód? Zbyt długie skarpetki. To one, oprócz kontuzjowanego łokcia, skupiły uwagę mediów zaraz po przejechaniu przez linię mety, a przepisy pod tym względem są bardzo restrykcyjne. Nieraz internet obiegały dość niecodzienne ujęcia sędziów mierzących nogi zawodnikom.
Van Vleuten odniosła zwycięstwo po ataku na ostatnich kilkuset metrach. Na mecie uzyskała sekundę przewagi nad grupą 11 zawodniczek. Potem nie dowierzała. - Proszę, niech mnie ktoś uszczypnie. To było piekło, cały wyścig musiałam przejechać na siodełku, nogi mi eksplodowały na podjazdach, ale udało się przeżyć - mówiła na mecie zaskoczona.
39-letnia Holenderka jest jedną z najbardziej utytułowanych kolarek. Tytuł mistrzyni świata ze startu wspólnego zdobyła po raz drugi, powtarzając sukces z angielskiego Harrogate w 2019 roku. Dwukrotnie triumfowała w MŚ w jeździe indywidualnej na czas (2017, 2018). Przed rokiem na igrzyskach olimpijskich w Tokio zdobyła złoto w jeździe na czas i srebro ze startu wspólnego. W tym roku wygrała wszystkie wielkie toury - Giro d'Italia, Tour de France i Vuelta a Espana.
Emerytura w przyszłym roku? "Mam wątpliwości"
Van Vleuten pierwotnie planowała przejść na emeryturę pod koniec 2023 roku, kiedy wygaśnie jej obecny kontrakt z Movistarem. - Czasami zaczynam mieć wątpliwości. Wolałabym przejść na emeryturę wtedy, gdy stwierdzę, że zaczynam być słabsza. Ale przecież to mój najlepszy rok w życiu - oceniła w holenderskim programie telewizyjnym "Jinek".
- W przyszłym tygodniu skończę 40 lat, co jest naprawdę niewiarygodne. Ale moją siłą napędową jest chęć poprawiania się. Nie chodzi o wygrywanie, ale o doskonalenie się - podsumowała.