Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Adam Probosz wyróżniony przez ONZ za promocję kolarstwa. Zaczęło się od kilku starych zdjęć

Mariusz Czykier

10/04/2024, 13:58 GMT+2

- Posadzili mnie w tak zwanej dziupli, puścili kawałek Giro d'Italia i kazali komentować - wspomina swoje pierwsze chwile przed mikrofonem Eurosportu Adam Probosz. W sobotę komentator Eurosportu odebrał z rąk Christophera Froome'a przyznaną przez ONZ nagrodę za promowanie kolarstwa.

Adam Probosz wyróżniony przez ONZ za promowanie kolarstwa. Nagrodę wręczył Chris Froome

Wszystko zaczęło się od strychu w Żorach, gdzie Probosz wychowywał się z dwoma starszymi braćmi. To oni uprawiali kolarstwo, rywalizując w juniorskim peletonie. Najmłodszy w rodzinie Adam pomagał im w przygotowaniu rowerów.
- Moje pierwsze wagary w szkole spędziłem na czyszczeniu roweru Marka przed mistrzostwami Śląska. Do dziś je pamiętam, bo on wtedy wygrał, a ja byłem strasznie dumny z tego, że tak dobrze mu ten rower przygotowałem - wspomina.
Sam kariery sportowej nie zrobił, ale najsłynniejsi kolarze towarzyszyli mu właściwie przez całą młodość.
- Na tym strychu wisiały dwa zdjęcia wycięte z "Przeglądu Sportowego". Na jednym z nich był Louis Ocana, cały zakrwawiony po wypadku w Tour de France (w 1971 roku, gdy jako lider rozbił się na zjeździe z Col de Mente - red.). Wygrał wtedy Eddy Merckx. On był na drugiej fotografii, w koszulce mistrza świata, na tle ośnieżonych szczytów. Przez długie lata szukałem tego zdjęcia i nigdzie nie mogłem znaleźć. Dopiero jakiś czas temu dostałem od Marka Sawickiego (obecnie masażysty w Soudal - Quick Step - red.) album ze zdjęciami Kanibala i historią jego zwycięstw. Była tam również ta fotografia, dzięki czemu wciąż jest ze mną - opowiada Probosz.
picture

Adam Probosz zwycięzcą rywalizacji komentatorów w Eurosport eRacing

Pierwsze kroki

Przyszły komentator kolarstwa w Eurosporcie początkowo wybrał dla siebie inną drogę zawodową. Jeszcze jako młody chłopak rozpoczął przygodę z aktorstwem, wielu widzów do dziś pamięta go z roli Księcia Mateusza w filmowej adaptacji "Akademii Pana Kleksa" z 1983 roku. Kilka lat później wyjechał do USA na zaproszenie Amerykańskiego Instytutu Filmowego.
Współpracę z Eurosportem rozpoczął w 2001 roku, kilka lat po utworzeniu polskiego oddziału stacji.
- Miałem doświadczenie przed kamerą, miałem doświadczenie przed mikrofonem. Postanowiłem spróbować. Polski Eurosport dopiero się tworzył, wówczas było to tylko kilka osób. Dowiedziałem się, gdzie mieści się redakcja i po prostu tam poszedłem, z długim listem motywacyjnym, gdzie był ten strych i cała reszta. Ada Chojniarz-Zaręba, świętej pamięci fantastyczna kobieta i dobra dusza stacji, otworzyła mi drzwi i spytała: pan do kogo? Powiedziałem, że chciałem porozmawiać z szefem w sprawie pracy - opowiada Probosz.
- Ada odpowiedziała, że szefa nie ma, będzie za pół godziny. Zaproponowała, żebym zostawił ten list, ale uparłem się, że nie, że chcę porozmawiać osobiście. Poszedłem na te pół godziny do Parku Skaryszewskiego, nabrałem jeszcze więcej siły, wróciłem i porozmawiałem z Witkiem Domańskim, który tworzył redakcję. Powiedział, że właśnie potrzebują kogoś do komentowania kolarstwa, ale przestrzegł, że to jest najtrudniejsza dyscyplina do komentowania. Odpowiedziałem, że wiem - wspomina pierwsze chwile w stacji przyszły ambasador kolarstwa.
- Miałem przyjść następnego dnia, gdy będzie Tomek Jaroński, który miał sprawdzić, czy faktycznie coś o tym kolarstwie wiem. Posadzili mnie w tak zwanej dziupli, puścili kawałek Giro d'Italia, które wtedy właśnie jechało i kazali komentować. Po jakichś 15 minutach podziękowali, a Tomek zaproponował, żebym zaczął przychodzić i będziemy to Giro komentować razem. Tak to się zaczęło. I tak od tego 2001 roku jestem w tej dziupli.

"Nie chciałbym, żeby to był całokształt"

- Uwielbiam przychodzić do tej pracy. Lubię wejść przez te drzwi, naładować się atmosferą i pogadać z ludźmi, którzy są wariatami na punkcie swoich ulubionych dyscyplin. Było też kilka wspaniałych przygód, przejechaliśmy Tour de France, naszym wesołym kamperem Eurosportu byliśmy też na Giro i Vuelcie. Poznałem dzięki tej pracy mnóstwo ludzi, nie tylko kolarzy, ale też ludzi z obsługi, organizatorów i dziennikarzy z całego świata - mówi komentator.
W minioną sobotę z rąk Christophera Froome'a, jednego z siedmiu kolarzy, którzy wygrali wszystkie Wielkie Toury (Giro d'Italia, Tour de France i Vuelta a Espana), Probosz odebrał przyznane mu przez Organizację Narodów Zjednoczonych specjalne wyróżnienie za promowanie kolarstwa.
picture

Adam Probosz wyróżniony przez ONZ za promowanie kolarstwa. Nagrodę wręczył Chris Froome

Jej pomysłodawcą jest profesor Leszek Sibilski, były kolarz, którego staraniem ustanowiono 3 czerwca Światowym Dniem Roweru. To właśnie z tej okazji wyłoniono laureatów za rok 2023, wyróżniając za całokształt osiągnięć Adama Probosza. Głównie za promowanie wszelkich form kolarstwa w Eurosporcie, ale również za organizację i udział w licznych wydarzeniach związanych z kulturą rowerową oraz działania prowadzone w mediach społecznościowych i na kanale "Tur de Tur" na Youtube.
- Na tej nagrodzie napisane jest "za całokształt", ale ja nie chciałbym, żeby to był całokształt. Chciałbym, żeby się jeszcze wiele wydarzyło - zapewnia laureat. - Jedną z tych nagród została wyróżniona Bogota, gdzie w każdą sobotę praktycznie całe miasto jest zamykane dla ruchu i ludzie poruszają się tylko rowerami. Wiem, że w naszych warunkach zabrzmi to kontrowersyjnie, ale chciałbym, żeby Warszawa stała się taką drugą Bogotą - dodaje.
(macz/twis)
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama