Faworytem pierwszego półfinału byli Duńczycy, którzy stawali przed szansą zostania pierwszym zespołem w historii, który mundial wygra trzy razy z rzędu. Na dodatek w ćwierćfinałowym starciu praktycznie nie musieli się wysilać, by pokonać Węgrów (40:23). Za obrońcami tytułu przemawiał też fakt, że trzy ostatnie starcia kończyły się ich zwycięstwami.

A Hiszpanie? Nie dość, że przed odpadnięciem w ćwierćfinale z Norwegią uratowali się dopiero w ostatniej akcji podstawowego czasu, to potem jeszcze potrzebowali aż dwóch dogrywek do wyeliminowania Skandynawów (35:34).

Bez pomysłu

Na początku spotkania świetnie spisywał się duński kołowy Magnus Saugstrup Jensen, który nie tylko zdobył trzy bramki, ale wywalczył także dwa rzuty karne. Inna sprawa, że jednego nie wykorzystał znakomity Mikkel Hansen.

Brązowym medalistom poprzednich mistrzostw świata od początku piątkowego meczu bardzo trudno przychodziło zdobywanie bramek. Duńczycy byli bardzo szczelni i agresywnie nastawieni w obronie. Na dodatek mogli liczyć na swojego bramkarza Niklasa Landina, który w samej pierwszej połowie obronił więcej niż połowę rzutów rywali. Aż trudno było w to uwierzyć, że w 18. minucie Los Hispanos mieli na koncie tylko sześć zdobytych bramek. Duńczycy - dziesięć.

Chociaż na chwilę zawodnikom Jordiego Ribery udało się zniwelować straty do jednego trafienia (10:11), to w końcówce pierwszej połowy skandynawska drużyna znów im odjechała, rzucając cztery gole z rzędu. Do przerwy prowadziła 15:10.

Powrót Hiszpanów

Kto miał w pamięci mecz z Norwegią, miał prawo przypuszczać, że dla Hiszpanów jeszcze nie wszystko stracone. I faktycznie, pałeczkę od Landina przejął w drugiej połowie świetnie broniący Gonzalo Perez de Vargas. To on natchnął Aleksa Dujszebajewa i spółkę. W efekcie w 47. minucie po trafieniu Joana Canellasa Skandynawowie prowadzili już tylko jednym golem (20:19).

Hiszpanie chcieli i mogli pójść za ciosem, ale znów uaktywniła się duńska obrona na czele z Landinem. Wróciła sytuacja sprzed początku drugiej połowy, gdy obrońcy tytułu mieli pięć bramek na plusie (25:20).

Koniec emocji? Nic z tego. W kluczowych momentach Duńczycy zaczęli się mylić, co ich rywale skrzętnie wykorzystywali. Było 23:25, niespełna minuta przed końcem i do rzutu karnego podchodził Ferran Sole. I wtedy Landin pokazał, kto bardziej zasłużył na finał i tytuł zawodnika meczu. 12 sekund przed ostatnią syreną jego brat Magnus po akcji ze skrzydła przypieczętował triumf swojej drużyny.

THE decisive moment for the defending world champions Denmark Niklas Landin with a crunchtime penalty save in the first #POLSWE2023 semi-final #sticktogether@dhf_haandbold@Niklas_Landinpic.twitter.com/LCB2AC7QS0

— International Handball Federation (@ihf_info) January 27, 2023

W niedzielnym finale Duńczycy zagrają ze zwycięzcą drugiego półfinału Francja - Szwecja. Przegrani zmierzą się w meczu o brązowy medal.

Najwięcej bramek
dla Danii: Simon Pytlick 6, Magnus Saugstrup Jensen 5, Mikkel Hansen 4;
dla Hiszpanii: Alex Dujshebaev 5, Ferran Sole 4.

Wyniki piątkowych meczów:

półfinały:
Hiszpania - Dania 23:26 (10:15)
Francja - Szwecja

mecze o miejsca 5-8:
Niemcy - Egipt 35:34 po dogrywce (30:30, 17:14)
Norwegia - Węgry 33:25 (16:13)