Barcelona pokonała PSG w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów
Akt. 25/04/2024, 23:26 GMT+2
Piłkarze ręczni Barcelony zrobili duży krok w kierunku Final Four w Kolonii. W pierwszym hitowym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów Katalończycy pokonali Paris Saint-Germain 30:22. W paryskim zespole najskuteczniejszym zawodnikiem był obrotowy reprezentacji Polski Kamil Syprzak, zdobywca siedmiu bramek.
Starcie obu drużyn to bezsprzecznie crème de la crème spośród wszystkich czterech par 1/4 finału Ligi Mistrzów. W czwartek PSG i Barca spotkały się już po raz jedenasty. Duma Katalonii legitymowała się lepszym bilansem - wygrała osiem z tych potyczek, a jej rywale tylko raz, i na dodatek dawno temu, bo w listopadzie 2016 roku.
Chcąc realnie myśleć o występie w Final Four w słynnej Lanxess Arenie w Kolonii, paryżanie nie tylko musieli postarać się o drugie zwycięstwo z najbardziej utytułowaną drużyną Europy, ale też możliwie jak najwyższe, bo w Palau Blaugrana gospodarze przegrywają bardzo rzadko.
Dwie różne połowy
Paryska ekipa od początku robiła wszystko, by tak się właśnie stało. W pierwszej połowie Katalończycy prowadzili tylko raz - w 10. minucie (4:3). Przewaga należała do PSG, które chciało wykorzystać atut własnego parkietu. I to grając bez jednej ze swoich największych gwiazd, Elohima Prandiego, który szybko doznał kontuzji.
Swoje robili Syprzak, najskuteczniejszy gracz tej edycji LM, oraz Kent Robin Tonnesen, a w bramce gospodarzy skutecznymi interwencjami popisywał się Andreas Palicka. To wszystko złożyło się na trzybramkowe prowadzenie do przerwy - 14:11.
Chociaż na początku drugiej połowy przewaga ekipy Raula Gonzaleza wzrosła do czterech trafień, to Katalończycy bardzo szybko się obudzili. Gonzalo Perez de Vargas w końcu zaczął udowadniać, że wciąż jest jednym z najlepszych bramkarzy świata. Jego koledzy bardzo poprawili grę w obronie i zaskakująco szybko z nawiązką odrobili straty.
Po niespełna kwadransie drugiej odsłony gospodarze mieli na koncie tylko trzy trafienia, a ich rywale już dziewięć. I nie zamierzali się zatrzymywać. Zwłaszcza duet francuskich rozgrywających - Dika Mem (siedem trafień) - Melvyn Richardson oraz Portugalczyk Luis Frade (po sześć). Doszło do tego, że w 51. minucie przyjezdni mieli już sześć goli na plusie (25:19).
Syprzak i spółka na chwilę zniwelowali straty do trzech trafień (22:25), ale na więcej rywale już nie pozwolili. Im bliżej było końca, tym paryżanie byli bardziej bezradni w ataku. Do Barcelony na czwartkowy rewanż pojadą z ośmiobramkową stratą.
Duńczycy roztwonili dużą przewagę, skuteczna pogoń Węgrów
W drugim czwartkowym meczu szczypiorniści Aalborga przez całe spotkanie prowadzili na Węgrzech z Telekomem Veszprem, a w drugiej połowie nawet sześcioma trafieniami (21:15). Z parkietu schodzili jednak pokonani, a decydująca okazała się ostatnia akcja. Duńczycy mieli piłkę, ale ją stracili. Sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zmarnował Yahia Omar. Dzięki jego rzutowi tuż przed końcową syreną Veszprem zwyciężył 32:31.
Z jednobramkową zaliczką do Magdeburga po zwycięstwie 27:26 udadzą się również gracze Industrii Kielce. Po pierwszych meczach najbliżej awansu, oprócz Barcy, jest francuskie Montpellier, które u siebie pewnie ograło THW Kiel 39:30.
(lukl/TG)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Udostępnij