Eliminacje mistrzostw Europy. Polki pokonały na wyjeździe Kosowianki

Po porażkach z faworytkami grupy 8, wicemistrzyniami Europy i pewnymi już gry na Euro Dunkami stało się jasne, że drugie miejsce premiowane awansem rozstrzygnie się w bezpośrednich starciach Polek z Kosowiankami.

Obie drużyny mierzyły się przed rokiem w eliminacjach MŚ 2023 i Biało-Czerwone zanotowały dwa wysokie zwycięstwa: 36:22 u siebie i 32:20 na wyjeździe.

W Prisztinie nasze szczypiornistki też były wyraźnymi faworytkami, ale pierwsze dwa kwadranse tego nie pokazały. Już po sześciu minutach to Kosowianki prowadziły 5:1. W ich szeregach świetnie prezentowała się największa gwiazda, środkowa rozgrywająca Leonora Demaj (12 bramek w całym meczu), która w dwóch październikowych meczach z Danią zdobyła 13 goli i jako jedyna z drużyny miała na koncie ich dwucyfrową liczbę.

Na szczęście drużyna trenera Arne Senstada, wspierana na miejscu przez Polski Kontyngent Wojskowy, szybko się przebudziła. Zaczęła zmuszać rywalki do błędów i skutecznie kontrowała. Straty zniwelowała do jednej bramki (5:4). Na więcej długo nie pozwalała bramkarka gospodyń Aurora Kryeziu, która raz po raz zatrzymywała próby naszych reprezentantek (w pierwszej połowie zanotowała siedem interwencji, a polskie bramkarki - trzy).

Nieznaczna przewaga Kosowianek utrzymywała się przez większość pierwszej połowy. Dopiero w 26. minucie po rzucie Emilii Galińskiej Biało-Czerwone doprowadziły do remisu 15:15. Przy wyniku remisowym obie drużyny zeszły też do szatni (17:17).

Przerwa dobrze podziałała na przyjezdne, które lepiej zaczęły drugą odsłonę. Po trafieniu najskuteczniejszej w polskiej ekipie kapitan Moniki Kobylińskiej (dziewięć goli) szybko wyszły na pierwsze (nie licząc samego początku) prowadzenie, w 38. minucie po bramce skrzydłowej Magdy Balsam miały dwubramkową przewagę (22:22). Coraz lepiej zaczęła też bronić Adrianna Płaczek (siedem interwencji w meczu).

Zawodniczki Agrona Shabaniego nie zamierzały jednak zwieszać głów. Bardzo dobrze walczyły i długo trzymały kontakt z Polkami. Sytuacja zmieniła się w ostatnich dziesięciu minutach, w których uwidoczniła się przewaga Biało-Czerwonych. Gdy w 55. minucie do siatki rywalek trafiła z dystansu Galińska, przewaga naszego zespołu wynosiła już cztery trafienia (30:26).

Ekipa norweskiego szkoleniowca jest zbyt doświadczona, by taką przewagę roztrwonić. W ostatnich minutach jeszcze ją powiększyła do siedmiu goli.

Rewanż z Kosowiankami odbędzie się w niedzielę w Zielonej Górze (godz. 18.00).

Mistrzostwa Europy na przełomie listopada i grudnia zostaną rozegrane w halach Węgier, Austrii i Szwajcarii.

wynik meczu:
Kosowo - Polska 27:34 (17:17)

Kosowo: Aurora Kryeziu, Venera Kafexholli – Elisa Mulaj 3, Melisa Mulaj, Mireta Gjikokaj 6, Luljeta Sopjani, Yllka Shatri, Arlinda Hajdari, Albina Rugovaj 1, Leonora Demaj 12, Marigona Hajdari 1, Arlinda Dinarca 2, Suzana Ujkic, Dafina Mustafa 2, Elisa Mirdita, Angjelina Krasniqi.

Polska: Adrianna Płaczek, Barbara Zima 1 – Aleksandra Olek, Emilia Galińska 2, Monika Kobylińska 9, Magda Balsam 6, Sylwia Matuszczyk 1, Adrianna Górna 3, Aleksandra Tomczyk, Magda Więckowska, Marlena Urbańska, Natalia Nosek, Daria Michalak 1, Karolina Kochaniak-Sala 5, Paulina Uścinowicz 4, Dagmara Nocuń 2.

Karne minuty: Kosowo - 2, Polska – 8 minut.
Sędziowie: Ante Mikelic i Petar Paridna (Chorwacja).
Widzów: 1250.

(lukl)