Szok w USA, pętla w garażu kierowcy NASCAR. "Nikczemny akt rasizmu i nienawiści"

Płomienna przemowa Gauff. "Nie możecie zachować milczenia"
Video: SNTV Płomienna przemowa Gauff. "Nie możecie zachować milczenia"- To smutne, że muszę walczyć o coś, co robiła moja babcia ponad 50 lat temu. Musimy prowadzić trudne rozmowy. Nie mogę głosować, ale wy musicie walczyć o moją przyszłość, przyszłość mojego brata i swoją. Nie możemy zachować milczenia, bo wówczas staniemy po stronie prześladowcy - powiedziała 16-letnia Cori Gauff podczas protestu po śmierci George'a Floyda.zobacz więcej wideo »Stany Zjednoczone żegnają George'a Floyda
Video: Marcin Wrona / Fakty po południu Stany Zjednoczone żegnają George'a FloydaAmeryka żegna George'a Floyda. To początek kilkudniowych uroczystości pogrzebowych. Śmierć Afroamerykanina po brutalnej interwencji policji poruszyła nie tylko Stany.zobacz więcej wideo »
Będzie śledztwo, władze NASCAR, największej i najpopularniejszej organizacji wyścigowej w USA, nie zamierzają tak tego zostawić. Przed niedzielnym wyścigiem kierowca jednej z ekip Bubba Wallace znalazł w swoim garażu zostawioną tam dla niego pętlę. - To nikczemny akt rasizmu i nienawiści - oświadczył.
21 czerwca, miasteczko Talladega, stan Alabama. Kierowcy szykują się do wyścigu, mającego się odbyć na tutejszym torze. Wallace, jedyny w serii zatrudniony na stałe kierowca Afroamerykanin, wchodzi do swojego garażu.
Znajduje podrzuconą przez kogoś pętlę. W rozmowie z mediami określa ją potem symbolem Ku Klux Klanu, organizacji, której początki sięgają roku 1865, walczącej o utrzymanie w Stanach supremacji białych, dążącej do ograniczenia praw innych grup rasowych i etnicznych.
Wybucha skandal.
"Nie ma miejsca na rasizm"
Od kilku tygodni Wallace domagał się od władz NASCAR zakazu wnoszenia na trybuny i wywieszania tam flag Konfederacji, czyli tzw. Południa w czasie wojny secesyjnej, będącego - w największym skrócie - za utrzymaniem niewolnictwa.
Batalię wygrał. Podkreślał, że do wywieszania flag dochodziło po tragedii z 25 maja, kiedy Afroamerykanin George Floyd zmarł po brutalnej interwencji policji w Minneapolis. USA ogarnęły wtedy protesty i zamieszki, organizowane były marsze w ramach akcji #BlackLivesMatter, w których brali udział także sportowcy.
Po tym, co stało się w niedzielę, Wallace zabrał głos w mediach społecznościowych. Wystosował apel, by sprzeciwiać się wszelakim objawom rasizmu. "Jestem niesamowicie zasmucony tym, co się stało" - oznajmił. "Ta sprawa stanowi bolesne przypomnienie o tym, co jeszcze musimy zrobić jako społeczeństwo. Nie ma nic ważniejszego. Nie zniechęcają nas tak naganne działania tych, którzy szerzą nienawiść".
Opowiedział też o rozmowie ze swoją mamą. "Uspokoiła mnie, powtarzała, że próbują mnie tylko nastraszyć. Zapewniam, że się nie zniechęcę i nie poddam. Nadal będę dumnie reprezentował to, w co wierzę" - stwierdził Wallace.
Szefowie serii wydali w tej sprawie specjalne oświadczenie. "Jesteśmy źli i oburzeni, brakuje słów, by opisać ten ohydny czyn. Natychmiast rozpoczęliśmy dochodzenie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zidentyfikować odpowiedzialną osobę (lub osoby) i wyeliminować ją (je) ze sportu. W NASCAR nie ma miejsca na rasizm" - napisano.
Wyścig został przełożony ze względu na potężna burzę, która przeszła nad Talladegą.