Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Łukasz Szpunar biegnie przez całą Polskę. Cel szczytny - finansowe wsparcie hospicjum Dom Aniołków dla chorych dzieci

Rafal Kazimierczak

30/01/2024, 06:13 GMT+1

W liczącą 504 km trasę ruszył 27 stycznia. Biegnie w spodenkach, w szaliku i rękawiczkach. Cel jest szczytny - finansowe wsparcie hospicjum Dom Aniołków dla dzieci z nowotworami. - Jestem zachwycony, jakim ta akcja cieszy się zainteresowaniem - mówi eurosport.pl Łukasz Szpunar.

Łukasz Szpunar. Bardzo ekstremalny mors (facebook/szpunarlukasz)

Noc z niedzieli na poniedziałek, z 27 na 28 stycznia. Łukasz odpisuje, że może porozmawiać rano, ale naprawdę rano, o 6.30. Trochę później? Ok, o 6.40. Potem nie da rady, będzie już w trasie.
Trudno, niech będzie 6.40.

"Rozsądek zawsze na pierwszym miejscu"

Rocznik 1988, pseudonim "Ice King". 4 listopada 2023 roku w Tarnobrzegu to on zanurzył się w szklanej skrzyni wypełnionej setkami kilogramami kostek lodu. Przesiedział w niej cztery godziny i dwie minuty, poprawiając rekord Guinnessa, wcześniej wynoszący trzy godziny i 11 minut.
picture

Łukasz Szpunar w akcji (facebook/szpunarlukasz)

Foto: Other Agency

Już wtedy planował kolejne wyzwanie - bieg z południa Polski do morza, bieg oczywiście ekstremalny. Nowe cele wyznacza sobie cały czas, razem z żoną, panią Anią, mają za sobą wejścia na Kasprowy Wierch, Łysicę, Tarnicę i Śnieżkę. Tak - zimą. Tak - on w szortach, ona w stroju kąpielowym. Spotkani na szlaku ludzie dotykają ich, łapią za ręce, pytają, czy nie jest im zimno.
- Oczywiście w plecaku zawsze są ciepłe ubrania. No i idzie z nami zaprzyjaźniony ratownik medyczny. A jeżeli warunki pogodowe stają się zbyt ekstremalne, to wędrówkę kończymy. Rozsądek zawsze na pierwszym miejscu - zapewnia Łukasz.

Uśmiechy, uniesione kciuki, trąbienie

Teraz biegnie, czasami maszeruje. Pomysł narodził się właśnie dzięki chodzeniu po górach. Trasa - ze Złotego Stoku do Mielna. Po drodze, a jakże, morsowanie. Czasami nocleg pod chmurką, czasami u przyjaciół.
W sobotę Łukasz dotarł do Strzelina, gdzie działa kamieniołom granitu, najgłębsze wyrobisko w Europie i drugie na świecie. W niedzielę był już we Wrocławiu. W dwa dni pokonał 88 km - pierwszego 46, drugiego 42. W sumie wyjdzie 12 maratonów. Imponujące. - Wybieram boczne drogi, te mniej uczęszczane, jakieś malownicze okolice. Jeżeli to możliwe, odwiedzam miejsca, które zawsze chciałem zobaczyć, jak ten kamieniołom, to taka dodatkowa motywacja - opowiada.
Gdzieś obok jedzie samochodem jego ekipa - trener mentalny, fizjoterapeuta i kamerzysta. Bywa, że dołączają do niego znajomi i nieznajomi, w poniedziałek biec miała z nim przyjaciółka z Niemiec. Kierowcy i napotykani ludzie reagują bardzo pozytywnie, są uśmiechy, są uniesione kciuki, okrzyki i trąbienie. Przygoda z policją była w Strzelinie.
Opisuje Łukasz: - Wszystko z mojej winy, przyznaję. Okazało się, że przez bramę wbiegłem na teren cukrowni. Ochroniarz na widok golasa zadzwonił do szefa i na policję. Policjanci przyjechali, pośmiali się i życzyli mi powodzenia.
picture

Łukasz Szpunar w trakcie "hartowania" (facebook.com/szpunarlukasz)

Foto: Other Agency

Na Dom Aniołków w Zaleszanach

Pogoda na razie mu pomaga, mrozu nie ma, śniegu też. - Za to pierwszego dnia wiatr był tak mocny, że zrobiło się naprawdę zimno - opowiada. - I dobrze, w końcu na walce z zimnem ma ta akcja polegać. Jestem zaskoczony i zachwycony, jakim zainteresowaniem cieszy się od samego początku. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę #504km i zobaczyć, ilu ludzi z całego kraju podejmuje wyzwanie, żeby w szortach przebiec 504 m, tak, metry, nie kilometry, potem oznacza następną osobę, by i ona podjęła wyzwanie, wpłacają przy tym dowolną kwotę na naszą zbiórkę.
Zbiórka jest w tej historii najważniejsza. - Zbieram pieniądze na hospicjum Dom Aniołków, które budowane jest w Zaleszanach, dla dzieci z nowotworami. Buduje je fundacja Z Serca dla Serca, przeze mnie i moich przyjaciół wspierana różnymi akcjami. Teraz nie mogło być inaczej. Bardzo wszystkich zachęcam do pomocy, szczegóły są w moich mediach społecznościowych - wyjaśnia Łukasz.
Ma też prośbę - po policję na widok skąpo ubranego biegacza proszę już nie dzwonić. Przyda się doping, każde dobre słowo. I każda wpłacona na chore dzieci złotówka. Metę osiągnąć ma 8 lutego - data przypadkowa nie jest, właśnie tego dnia w Mielnie odbędzie się Zlot Morsów, przywita go zatem kilka tysięcy ludzi.
picture

Łukasz Szpunar w szczytnym celu (instagram.com/iceking.tv)

Foto: Other Agency

rk/twis
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama