Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Młodzi i już złoci. Jest dyscyplina, w której Polska to potęga

Rafal Kazimierczak

16/09/2023, 07:24 GMT+2

Jest ich sześcioro, sześcioro wspaniałych. Z odbywających się w holenderskim Veldhoven drużynowych mistrzostw świata juniorów do lat 16 młodziutcy polscy brydżyści wrócili ze złotym medalem. Dlaczego postawili na ten sport zamiast ganiać za piłką po boisku piłkarskim, siatkarskim lub koszykarskim?

Polacy mistrzami świata w brydżu sportowym

Głos mają młodzi bohaterowie:
- Dzień dobry, nazywam się Milena Klimiuk, mam 14 lat, jestem uczennicą ósmej klasy Szkoły Podstawowej numer 1 w Skalinie. Moją pasją jest brydż.
- Dzień dobry, nazywam się Kacper Kisielewski, chodzę do VI Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, profil międzynarodowy, urodziłem się w roku 2009, brydż to mój ulubiony sport.
I Milena, i Kacper, to brydżowi mistrzowie świata, w kategorii juniorów do lat 16. Razem z nimi - co podkreślić należy - w złotej drużynie byli także Jakub Michalski, Aleks Bukat, Szymon Grabala i Jan Łuczeczko.
Młodzi Polacy z najcennejszym medalem (fot. Kacper Kuflowski)
Wyjaśnia trener mistrzów Marcin Kuflowski:
- Do samej gry nie trzeba ich zachęcać, bo bardzo szybko połknęli tego bakcyla. Troszkę zachęcam ich za to do trudniejszych, bardziej żmudnych, ale niezbędnych elementów, czyli rozwiązywania brydżowych zadań i łamigłówek, do brydżowych lektur, gdzie opisywane są nowe techniki, do tej - powiedzmy - samodzielnej pracy, w czterech ścianach.

"Matematyka zdecydowanie w tym wszystkim pomaga"

Pytanie zatem podstawowe, najprostsze - dlaczego brydż? Dlaczego nie piłka nożna, nie siatkówka, koszykówka czy narty, biegowe lub zjazdowe, wszystko jedno?
Milena: - Na pierwsze zajęcia trafiłam jako 10-latka. A trafiłam tam, bo żona trenera dowiedziała się, że mam zdolności matematyczne, że startuję w różnych matematycznych konkursach i olimpiadach. Bardzo mi się spodobało, od początku. Tak bardzo, że nie chciałam już słyszeć o innym sporcie. Co mi się spodobało? Nie wiem, nie pamiętam, to było dawno, cztery lata temu.
Mistrzowie świata z trenerem Marcinem Kuflowskim (fot. Marcin Kuflowski)
Czy dobra jest z matematyki?
- Tak, chyba tak, właśnie dzięki temu, że gram w brydża, tak myślę.
Czyli matematyka pomaga w brydżu czy brydż pomaga w matematyce?
- Myślę, że to działa w obie strony. Uzupełnia się. Lubię i matematykę, i brydża.
Kacper: - Ja w piłkę grywałem, ale na boisku nie czułem się najlepiej. Lubię sport i bardzo chciałem spróbować czegoś innego. Znajomy mamy grał w brydża i polecił nam klub w Skawinie, niedaleko Krakowa.
On na pierwszy trening trafił ciut wcześniej, jako dziewięciolatek. I został, nie wyobraża sobie, że brydża miałoby mu w życiu zabraknąć.
- Podobało mi się to, że brydż jest sportem umysłowym, jak szachy. Uprawiam inne sporty, na przykład tenis ziemny, siatkówkę i pływanie, ale zawsze czułem się jakoś bardziej umysłowy. Brydż to strzał w dziesiątkę, bo to gra, w której trzeba liczyć karty przeciwników. Składa się z dwóch etapów, na początku jest licytacja, w której wybiera się dany kontrakt. Licytuje się w parach, czyli ja ze swoim partnerem i dwaj przeciwnicy. Wybieramy optymalny i zaczyna się kolejna faza gry, czyli - w zależności, czy licytację wygraliśmy, czy przegraliśmy - rozgrywamy albo bronimy. Tak, matematyka zdecydowanie w tym wszystkim pomaga.
- Ulubiony przedmiot? Za bardzo to nie mam ulubionego, żaden nie sprawia mi za dużych trudności.
Książki Remigiusza Mroza, dlaczego nie?
Jak brydżysta trenuje? Ile poświęca na to trenowanie czasu - dziennie, tygodniowo? Czy - jak w każdym sporcie - ważny jest talent, ta iskra boża, ale i żmudna, podpierająca go praca?
Kacper: - Wszystko zależy od tego, co chce się osiągnąć. Na co dzień można nic w tym kierunku nie robić, tylko przychodzić na treningi. A wiadomo, że warto trenować także indywidualnie i dla mnie brydż to właśnie taka indywidualna praca nad sobą. Analizuję, uczę się na błędach, czytam brydżowe książki. Jest ich całe mnóstwo, bardzo dużo jest w nich informacji.
picture

Milena Klimiuk z trenerem (fot. Marcin Kuflowski)

Foto: Other Agency

Czy są też inne książki?
- Tak, bardzo lubię science fiction. Albo takie na poważne tematy, przeważnie historyczne, najchętniej z okresu drugiej wojny światowej.
Milena też trenuje i w klubie, i indywidualnie, jasna sprawa. W klubie - dwa razy w tygodniu, po półtorej godziny. Plus obozy, gdzie brydża jest już naprawdę dużo, często na świeżym powietrzu, wśród przyrody. Bardzo miło wtedy jest. Książki? Jasne, że tak, dla odpoczynku te o lżejszej tematyce, między innymi Remigiusza Mroza, dlaczego nie?

Dostępne dla brydżystów tylko wybitnych

Żeby zostać skoczkiem wzwyż, warto być wysokim i szczupłym. Koszykarzem - wysokim, umięśnionym i silnym. Co robić, żeby zostać brydżystą?
- W brydża grać może każdy - to Milena i Kacper mówią zgodnie. Ona: - Każdy może osiągnąć wysoki poziom, pod warunkiem że będzie się starał. Tak, nawet ktoś, kto nie jest dobry z matematyki. Najważniejsze są chęci i wytrwałość. On: - Pomaga ścisły umysł, to na pewno. Jakieś predyspozycje psychiczne, przyzwyczajenie się do tej gry, pokochanie. No i oczywistości, jak talent i ciężka praca.
Dobrze, a co dalej? Czy chcą zostać zawodowymi brydżystami? Można się z tego utrzymać?
Milena: - Bardzo bym chciała. Da się z tego żyć, ale to bardzo trudne, żeby dostać się aż na taki poziom. To jest dostępne dla brydżystów tylko wybitnych.
Jeżeli nie brydż, to co?
- Moim ulubionym przedmiotem nie jest matematyka, a biologia. I myślę o tym, żeby zostać lekarką.
Kacper: - Jeżeli miałbym szansę, to jasne, że w brydża chciałbym grać zawodowo. To marzenie. Jeżeli nie? Z tym na razie mam problem, nie wiem, na co się zdecydować.
Brydż. O tym należy wiedzieć
Zasady rozgrywania mistrzostw, wyjaśnia trener Marcin Kuflowski:
Zespół składa się z sześciu osób, czyli z trzech par. U nas były to pary Kacper Kisielewski - Jakub Michalski, Milena Klimiuk - Aleks Bukat, Szymon Grabala - Jan Łuczeczko. Dwie pary grają, jedna w każdym meczu odpoczywa. Mecz to 14 rozdań w fazie finałowej, 12 w fazie eliminacyjnej. O zwycięstwie decyduje suma wyników, przeciwko wynikom rwali. Mecz trwa około półtorej godziny, regulaminowo przewidziane są dwie godziny. Różnica między brydżem tak zwanym towarzyskim a tym w wydaniu sportowym polega na tym, że w tym pierwszym wynik uzależniony jest od jakości przyznanych kart, a w drugim - od porównania wyników, wygrywa ten, kto osiągnie lepszy wynik mając dokładnie te same karty, co rywale, lepiej ten zestaw kart wykorzysta.
Rafał Kazimierczak
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama