Chwila niepokoju po upadku alpejki. Leżąc na stoku, krzyczała z bólu

To nie był udany weekend dla Christine Scheyer. Austriacka alpejka wypadła z trasy supergiganta w Lake Louise. Leżąc na skoku, krzyczała z bólu. Szybko okazało się, że nie będzie nawet potrzebna pomoc helikoptera. 24-letnia zawodniczka sama zjechała do mety na jednej narcie.
Scheyer jechała z trzydziestym numerem startowym. Na jednym z zakrętów przy prędkości 92 km/h wyleciała z trasy. Wypadek nie wyglądał groźnie, ale podczas transmisji widać było, że zawodniczka trzyma się za prawe kolano i krzyczy z bólu.
Helikopter nie był potrzebny
Na trasie szybko pojawiły się służby medyczne. Zawody zostały przerwane na kilka minut, a po kontuzjowaną Austriaczkę wyleciał helikopter, aby przetransportować ją do szpitala. Na szczęście zawrócił, bowiem zawodniczka wstała o własnym siłach i na jednej narcie zjechała do mety. W poniedziałek ma przejść szczegółowe badania. Będzie wtedy wiadomo, jak poważny to uraz.
Niedzielnego supergiganta nie ukończyło łącznie aż osiem zawodniczek. Wygrała Mikaela Shiffrin, dla której było to 46. zwycięstwo w alpejskim Pucharze Świata; co ciekawe, dopiero pierwsze w tej konkurencji. Druga na mecie zameldowała się Norweżka Ragnhild Mowinckel, a trzecie miejsce zajęła Niemka Viktoria Rebensburg.
Shiffrin umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Drugą, Szwajcarkę Michelle Gisin, wyprzedza już o ponad 200 punktów.
Transmisje z zawodów Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim w Eurosporcie oraz Eurosport Playerze.