Mistrz do Trumpa się nie wybiera. "Nie wspieram tego gościa"
Drużyna New England Patriots została w niedzielę pierwszym zdobywcą Super Bowl za kadencji prezydenta Donalda Trumpa. W nagrodę czeka ich wizyta w Białym Domu, ale nie wszyscy chcą z tego korzystać. - Ja nie idę, nie wspieram tego gościa - zapiera się Martellus Bennett ze zwycięskiej ekipy.
Zawodnik o tym, że planowana wizyta zespołu odbędzie się bez jego udziału, poinformował już na pomeczowej konferencji. - Po prostu nie idę. Ludzie, którzy mnie znają wiedzą, jakie mam poglądy. Wystarczy śledzić moje konto na Twitterze - uciął.
Nie na tym zbudowano Amerykę
I właśnie tam Bennett dość regularnie wyraża dezaprobatę dla rządów nowego prezydenta. Kilka dni temu napisał, że Amerykę zbudowano na otwartości, a nie na "ekskluzywności", którą promuje teraz Trump.
America was built on inclusiveness not exclusiveness.
— Martellus Bennett (@MartysaurusRex) 30 stycznia 2017
Jest to wyraźne nawiązanie do dekretu, który prezydent podpisał w ostatnich dniach stycznia, zakazując wjazdu do USA obywatelom siedmiu głównie muzułmańskich krajów.
Koszykarze też się buntują
Postawa Martellusa nie jest odosobniona. Bojkot podobnych wizyt zapowiedzieli też koszykarze NBA. Aktualni mistrzowie Cleveland Cavaliers na tradycyjnej wizycie byli, ale wtedy gospodarzem był Barack Obama.
W trakcie tamtych odwiedzin Richard Jefferson zamieścił w mediach społecznościowych wpis, że Cavs są ostatnią drużyną NBA, która odwiedza Biały Dom.