Kot był zestresowany. Zakażenie Małysza jak grom z jasnego nieba
Maciej Kot: było sporo stresu, kiedy czekaliśmy na wyniki...
Video: Eurosport Maciej Kot: było sporo stresu, kiedy czekaliśmy na wyniki...- Wiadomość o zakażeniu Adama Małysza była dla nas szokiem. Kiedy czekaliśmy na wyniki testów na koronawirusa, było sporo stresu i nerwów. Na szczęście mieliśmy wyniki ujemne i mogliśmy wrócić do naszych rodzin - powiedział Maciej Kot w "Drodze do Pekinu".zobacz więcej wideo »Maciej Kot o igrzyskach olimpijskich w Pekinie
Video: Eurosport Maciej Kot o igrzyskach olimpijskich w PekinieW "Drodze do Pekinu" Maciej Kot zdradził, jakie ma cele na zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie w 2022 roku.zobacz więcej wideo »Maciej Kot o sezonie 2020 Letniej Grand Prix
Video: Eurosport Maciej Kot o sezonie 2020 Letniej Grand PrixW "Drodze do Pekinu" Maciej Kot wypowiedział się na temat sezonu 2020 Letniej Grand Prix, który ma wystartować w Wiśle w dniach 21-23 sierpnia.zobacz więcej wideo »Maciej Kot o obecnych przygotowaniach do sezonu
Video: Eurosport Maciej Kot o obecnych przygotowaniach do sezonuW "Drodze do Pekinu" Maciej Kot opowiedział, jak wyglądają obecne przygotowania do nowego sezonu skoków narciarskich.zobacz więcej wideo »
Skoczkowie reprezentacji Polski w zeszłym tygodniu byli badani na obecność koronawirusa. Stało się to po tym, gdy o zakażeniu poinformował Adam Małysz. Teraz o całej sytuacji opowiedział eurosport.pl Maciej Kot.
Małysz, który jest dyrektorem PZN ds. skoków narciarskich nadal przebywa na kwarantannie. O obecności w jego organizmie SARS-CoV-2 poinformował 22 czerwca.
Trzy dni później zawodnicy kadry oraz członkowie sztabu otrzymali wyniki własnych testów. Wszystkie okazały się negatywne.
Obawa o zdrowie Adama Małysza
- Było trochę stresu, bo przede wszystkim żaden z nas nie znał procedur. Nikt nie widział, co tak naprawdę nas czeka. Kiedy będą badania, no i jakie będą wyniki – mówił Maciej Kot w rozmowie z Kacprem Merkiem w instagramowym programie "Kwadrans".
- Ta informacja o zakażeniu Adama Małysza była takim gromem z jasnego nieba. Wszyscy się przestraszyli, bo jak dotąd takich przypadków w bliskim gronie nie było. Po pojawieniu się tej wiadomości, przede wszystkim obawialiśmy się o Adama, ale dostaliśmy informację, że zdrowotnie z nim wszystko jest w porządku i odbywa po prostu kwarantannę w domu. Nie ma objawów i nie musimy się martwić. Nie było go z nami na obozie w Wiśle, ale otrzymaliśmy wiadomość, że teoretycznie mogliśmy się zarazić od niego w Zakopanem. Z drugiej strony nikt jednak nie wiedział, kiedy u niego doszło do zakażenia - mówił skoczek.
Skoszarowanie w hotelu pomogło
- Zasady są takie, że osoby, które widziały się z zakażonym w ostatnich dwóch tygodniach są pod tak zwanym dozorem epidemiologicznym. I tak było z nami. Dlatego musieliśmy przejść testy. Było z tym sporo zamieszania i nerwów związanych z tymi procedurami. Na szczęście byliśmy skoszarowani sami w hotelu, więc nie było tutaj niebezpieczeństwa, że jacyś obcy ludzie będą musieli być także na kwarantannie i o coś się obawiać.
- Organizacyjnie wszystko było dopięte na ostatni guzik. Trenowaliśmy normalnie, ale cały czas czekaliśmy na testy i przyjazd słynnego wymazowozu. On do nas dotarł w środę, czekaliśmy na wyniki do czwartkowego popołudnia. Na szczęście wszystkie były negatywne. Ulżyło nam. To dla nikogo nie była miła sytuacja. Było dużo stresu. Gdyby pojawił się chociaż jeden pozytywny w naszej grupie, to wszyscy musielibyśmy zostać na kwarantannie. Szczęśliwie wszyscy mogliśmy wrócić do domów. Na pewno to też była duża ulga dla naszych rodzin – dodał Maciej Kot.
W przyszłym tygodniu kolejne zgrupowanie reprezentacji w kraju.