Iga Świątek - Wang Xiyu: wynik meczu Igi Świątek na żywo i relacja live online - WTA 1000 Madryt

Zamykamy mecz, dziękujemy za dziś. Faworytka była jedna, dominatorka była jedna, zwyciężczyni jest jedna. Do zobaczenia i przeczytania w kolejnej rundzie.

W pewnym momencie zrobiło się już nerwowo (było nawet 40:30), ale na szczęście wytrzymała to nasza zawodniczka. Jeden gem i o tym niespodziewanym zakręcie z końcówki meczu zapominamy.

Ale reakcja przy własnym serwisie doskonała - trzy wymiany wygrane po zdecydowanym, dominującym tenisie. Chinka była w tym czasie zupełnie schowana do kieszeni.

I wszystko się właściwie posypało. Raszynianka widać, że aż buzuje złością i negatywną energią, co ewidentnie rzutuje na jej grę. Zaczynamy ten set właściwie od nowa.

Nieniepokojona Świątek nagle traci też dwie otwierające wymiany ósmego gema. Wang, którą już właściwie żegnaliśmy z tym meczem i turniejem, jest dwie piłki od remisu.

I niestety też tak jest. Pierwsze dziś przełamanie w wykonaniu Wang. Konia z rzędemu temu, kto by się tego spodziewał.

A kolejny gem to już zupełna niespodzianka. Iga popełnia błąd za błędem i nagle z pełnej kontroli spotkania może zrobić się małe zamieszanie.

Ale tym razem nie ma mowy o przełamaniu. Tenisistka z Taixingu wygrywa dwa kolejne punkty i drugiego w tym secie gema.

Przepotężny wolej Polki ląduje w korcie, odbijając się imponującą trajektorią. Walczymy o kolejne przełamanie.

A tak to Świątek potężnym serwisem, który poskutkował nieczystym returnem, wyrzuconym gdzieś daleko w powietrze, wychodzi na bardzo pewne prowadzenie. Jesteśmy osiem wygranych piłek od 3. rundy.

Zawodniczka po drugiej stronie kortu wzięła drugi dziś challenge, sprawdzając, czy na pewno słusznie zagwizdano jej aut. Tak - słusznie. W innym wypadku Iga straciłaby pierwszego gema przy własnym serwisie.

Chinka nagle zyskała dużo rezonu i koncentracji. Także i przy serwisie naszej zawodniczki jest coraz pewniejsza.

Najlepszy od dłuższego czasu gem w wykonaniu zawodniczki zza Wielkiego Muru. Wreszcie zachowuje się trochę pewniej i ma szansę jakkolwiek zapunktować.

Mecz trwa jak na razie równe 45 minut. Jeżeli Iga podtrzyma obecną tendencję, zakończy pojedynek w godzinę gry.

Która nie potrwała jednak zbyt długo. Szeroko uśmiechnięta Świątek wychodzi na prowadzenie 3:0.

Dosyć niespodziewany zakręt na tej spokojnej drodze, jaką jest ten mecz w wykonaniu Świątek. Jeden, drugi błąd własny, trochę niedokładności, brak koncentracji i mamy tego efekty. Równowaga.

Wang zupełnie zagubiona. Zapomina o swoich atutach, uwypuklując te przeciwniczki. Tak też było w dwóch minionych wymianach.