Za zrównaniem dystansów kobiet i mężczyzn opowiedziało się podczas środowego głosowania 57 proc. członków komisji biegów FIS.

Od sezonu 2022/2023 zmagania o Kryształową Kulę będą się odbywać na dystansach 10 km, w biegu łączonym (skiathlonie) 10 km + 10 km techniką klasyczną i dowolną, 20 km i 50 km.

Jak wyglądały dystanse przed zrównaniem ich przez FIS?

Przed środową decyzją mężczyźni startowali na 15 km, 30 km, w biegu łączonym 15 km + 15 km i na 50 km, a kobiety na 10, 15, w skiathlonie 7,5 km + 7,5 km oraz 30 km.

Dystanse sprinterskie już wcześniej były ujednolicone (1-1,8 km).

"Pytanie, czy kobiety i mężczyźni mają biegać na tych samych dystansach, stawiane było od lat i dyskusja na ten temat trwała nie od dziś. Sytuacja dojrzała, by ta sprawa stanęła na posiedzeniu komisji biegów, której członkowie podjęli decyzję" - napisano w komunikacie FIS.

Oglądasz

Decyzja nie dotyczy mistrzostw świata 2023

Na razie zrównanie dystansów nie będzie obowiązywać podczas mistrzostw świata, a najbliższe odbędą się w lutym 2023 w słoweńskiej Planicy.

"Po zasięgnięciu opinii wszystkich zainteresowanych stron decyzję w tej sprawie podejmiemy w maju 2023" - ogłosił FIS, choć jednocześnie zaznaczył, że równe dystanse będą już obowiązywać na najbliższych mistrzostwach świata juniorów i do lat 23 oraz igrzyskach olimpijskich młodzieży.

Większa część środowiska przyklasnęła zmianom

Decyzji komisji biegów FIS przyklasnęła w mediach społecznościowych najlepsza polska biegaczka w historii Justyna Kowalczyk-Tekieli.

pic.twitter.com/FZpaD52yE4

— Justyna Kowalczyk-Tekieli (@JuiceKowalczyk) May 18, 2022

- To ważna i historyczna decyzja. Chcieliśmy zmienić przekaz, że kobiety nie są tak silne, jak mężczyźni - przyznał w rozmowie z dziennikiem "Dagbladet" Vegard Ulvang, szef komisji biegów narciarskich FIS.

- To fundamentalnie ważna i prawidłowa decyzja. Teraz pozostaje przetestowanie wszystkiego zimą. Puchar Świata w narciarstwie biegowym będzie miał teraz takie same dystanse, liczbę zawodników i nagrody pieniężne dla kobiet i mężczyzn - cytuje szefa norweskich biegów w tamtejszej federacji narciarskiej Espena Bjerviga dziennik "VG".

Entuzjastkami takiego rozwiązania są również biegaczki reprezentacji Szwecji. Nieco inne głosy słychać ze strony niektórych Norweżek, w tym Therese Johaug, czterokrotnej mistrzyni olimpijskiej i 14-krotnej mistrzyni świata. 33-latka, która w kwietniu zakończyła karierę, szczególnie sceptycznie nastawiona jest do perspektywy biegania przez kobiety 50 km.

- Różnice czasu będą zbyt duże. Rywalizacja wśród panów jest bardziej wyrównana. Sądzę, że bieg na tak długim dystansie będzie nudny. Nie tędy droga - oceniła Johaug na łamach "Dagbladet".

Inne zdanie w norweskim obozie ma chociażby Ragnhild Haga.

- Myślę, że dobrze się stało. Wśród norweskich sportowców opinie na ten temat są podzielone, ale ja uważam, że będzie fajnie. Podobnie jak w lekkiej atletyce będziemy mogli rywalizować na takich samych dystansach - podkreśliła.