Lech zdemolował. Sześć goli, ostatniego strzelił 16-latek

Adam Nawałka - człowiek sukcesu
Adam Nawałka - człowiek sukcesuAdam Nawałka zapowiadał się na świetnego piłkarza, jednak jego karierę storpedowały liczne kontuzje. Teraz 60-letni krakowianin spełnia się na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Poznaj trenera biało-czerwonych przed mistrzostwami świata w Rosji.zobacz więcej wideo »Adam Nawałka zaprezentowany w Lechu
Video: tvn24 Adam Nawałka zaprezentowany w Lechu26.11 | - Pracę w Lechu Poznań traktuję jako wyzwanie. Będę miał okazję sprawdzić swój potencjał i doświadczenie - powiedział na konferencji prasowej Adam Nawałka, który w niedzielę został szkoleniowcem piłkarzy Kolejorza. zobacz więcej wideo »
Lech Poznań rozbił na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec 6:0 (2:0) w niedzielnym meczu 19. kolejki ekstraklasy. To był prawdziwy popis skuteczności w wykonaniu piłkarzy Kolejorza. Cztery pierwsze strzały oddane na bramkę zakończyły się czterema trafieniami.
To nie musiał być tak jednostronny mecz. Gospodarze nie potrafili jednak udokumentować golem dużej przewagi z początkowych minut. Już w 4. minucie sytuacji sam na sam z Jasminem Buriciem nie wykorzystał Konrad Wrzesiński, a skutecznie dobić piłki nie potrafił Michael Heinloth. Chwilę później dobrą okazję zmarnował Szymon Pawłowski, a bramkarz Lecha udaną interwencję przypłacił kontuzją, w wyniku której musiał opuścić boisko. Za Buricia między słupkami pojawił się Matus Putnocky.
Skuteczność Kolejorza
Zagłębie nie opuszczało połowy rywala, a Lech nie rwał się do wyprowadzania jakichkolwiek akcji. Gdy jednak ruszył w końcu do przodu, z miejsca strzelił gola. W 22. minucie świetnym strzałem z 25 metrów popisał się Robert Gumny, a piłka przyspieszyła jeszcze po odbiciu się od zmrożonej murawy i wylądowała w siatce.
Ekipa z Sosnowca próbowała doprowadzić do remisu, ale znów brakowało skuteczności, jak chociażby przy okazji strzału Bartłomieja Babiarza, po którym piłka przeleciała nad poprzeczką. Tymczasem druga ofensywna akcja Kolejorza zakończyła się drugim golem do przerwy. W 41. minucie precyzyjne dośrodkowanie Gumnego z prawej strony na bramkę strzałem głową zamienił Christian Gytkjaer.
Nokaut po przerwie
Tak zakończona pierwsza połowa zupełnie podcięła skrzydła piłkarzom Valdasa Ivanauskasa. W drugiej Lech panował już niepodzielnie na boisku, mając mnóstwo miejsca na całym placu. W 50. minucie z końcowej linii dośrodkował Gyktjaer, a w polu karnym gospodarzy pojawił się Tymoteusz Klupś i strzałem z pierwszej piłki podwyższył prowadzenie. Osiem minut później było już 4:0. Tym razem Klupś świetnie dograł w pole karne, a tam skutecznym uderzeniem w kierunku dalszego słupka popisał się Joao Amaral.
To był nokaut. Zagłębie nie podniosło się już do ostatniego gwizdka. Trener Adam Nawałka mógł sobie nawet pozwolić na wprowadzenie na boisko w 71. minucie 16-letniego Filipa Marchwińskiego.
Każda kolejna akcja Lecha pachniała golem. W 78. minucie drugie trafienie zanotował Amaral, a w 87. bramkę w swoim debiucie zdobył Marchwiński. W obu akcjach asystami popisał się Maciej Makuszewski.
Dla Lecha było to najwyższe zwycięstwo w tym sezonie. Co ciekawe, w całym meczu to Zagłębie oddało więcej strzałów na bramkę rywali (13-9).
Dzięki wygranej Kolejorz awansował na czwarte miejsce tabeli. Do trzeciej Jagiellonii Białystok traci już tylko dwa punkty. Z kolei Zagłębie jest ostatnie, a do lokaty gwarantującej utrzymanie w ekstraklasie traci już sześć punktów.
Zagłębie Sosnowiec - Lech Poznań 0:6 (0:2)
Bramki: 0:1 Robert Gumny (22), 0:2 Christian Gytkjaer (41-głową), 0:3 Tymoteusz Klupś (50), 0:4 Joao Amaral (58), 0:5 Joao Amaral (79), 0:6 Filip Marchwiński (86).
Zagłębie Sosnowiec: Dawid Kudła - Arkadiusz Jędrych, Piotr Polczak, Mateusz Cichocki - Michael Heinloth (76. Konrad Kumor), Bartłomiej Babiarz, Szymon Pawłowski, Sebastian Milewski (64. Callum Rzonca), Dejan Vokic (61. Adam Banasiak), Patrik Mraz - Konrad Wrzesiński.
Lech Poznań: Jasmin Buric (9. Matus Putnocky) - Robert Gumny, Rafał Janicki, Nikola Vujadinovic, Wołodymyr Kostewycz - Tymoteusz Klupś (71. Filip Marchwiński), Pedro Tiba, Łukasz Trałka, Maciej Makuszewski - Joao Amaral (83. Marcin Wasielewski), Christian Gytkjaer.