Prawie sto lat rywalizacji. Legia i Cracovia w końcu razem walczą o tytuł

Sobotni mecz Cracovii i Legii będzie niezwykle istotny w kontekście rywalizacji o mistrzostwo Polski. Ich pierwszy pojedynek miał miejsce niemal sto lat temu. Paradoksalnie oba zwaśnione kluby wiele łączy. - Legia żartobliwie nazywana jest córką Cracovii, czasem ze złośliwym nieco dodatkiem "nieślubna". Zaś stary i niesprawiedliwy dowcip antagonistów Pasów głosi, że to jedyne co się Cracovii udało - opowiada nam związany z krakowskim zespołem Artur Fortuna.
- Po wielu latach kibicowania po raz pierwszy usłyszałem pytanie: "a jak tam wypadła Legia?". Od
kilkudziesięciu lat nikt na stadionie w Krakowie nie interesował się, ile Cracovii brakuje do lidera i jakie są jego wyniki – opowiada Fortuna założyciel Wikipasy.pl, czyli encyklopedii historii krakowskiego klubu.
W tym roku Legia obchodzi setną rocznicę swojego powstania. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że niebagatelną rolę w założeniu "drużyny legionowej" odegrali byli zawodnicy Pasów, którzy w czasie I wojny światowej walczyli u boku Józefa Piłsudskiego. Było ich aż pięciu, najpopularniejszym - Stanisławem Mielechem, uznawany za współzałożyciela Legii.
"Nieślubna" córka?
- Legia żartobliwie nazywana jest córką Cracovii, czasem ze złośliwym nieco dodatkiem "nieślubna". Zaś stary i niesprawiedliwy dowcip antagonistów Pasów głosi, że to jedyne co się Cracovii udało - opowiada związany z krakowskim zespołem Fortuna.
Pierwszy mecz obu drużyn odbył się 19 sierpnia 1917 roku. Funkcjonująca przy legionach Józefa Piłsudskiego Legia gościła wówczas w Grodzie Kraka. Spotkanie cieszyło się olbrzymim zainteresowaniem, trybuny zapełniły się po brzegi. Zwyciężyli goście, 2:1 po golach Antoniego Poznańskiego i Tadeusza Prochowskiego – wcześniej i później zawodników Cracovii.
Sprawozdawca krakowskiego dziennika "Nowa Reforma" starał się usprawiedliwiać porażkę Pasów. "Zwycięstwo 'Legii' łatwo wytłumaczyć jeśli się zważy, że 'Legia' składała się głównie z najlepszych piłkarzy 'Cracovii' sprzed trzech lat, tak, że wczorajsze zawody miały właściwie charakter rodzinny, bratania się, a nieraz ustępowania i omyłek tłumaczących się tym, że gracze często zapominali kto przeciwko komu gra." - napisano w relacji.
- Historycy Cracovii kwestionują jednak fakt związków Legii istniejącej w latach 1916-17 z wojskowym klubem powstałym w 1920. Początkowo Legia nie nosiła takiej nazwy zwąc się WKS Warszawa i jako swą datę powstania podając wiosnę 1920 roku - przypomina Fortuna.
Zmienne koleje losów
W sumie Legia i Cracovia do tej pory zagrały ze sobą 67 razy. Ale tylko raz, w 1930 roku, wspólnie zajęły miejsce na podium rozgrywek. Przed wojną zdecydowanie lepsze wyniki osiągały "Pasy", sięgając po tytuł czterokrotnie. Potem role się odwróciły – krakowianie w pewnym momencie wylądowali nawet w III lidze
Legia żartobliwie nazywana jest córką Cracovii, czasem ze złośliwym nieco dodatkiem "nieślubna". Zaś stary i niesprawiedliwy dowcip antagonistów Pasów głosi, że to jedyne co się Cracovii udało.
Artur Fortuna
Rywalizacji nie brakowało niezwykłych momentów. - Chyba każdy kibic „Pasów” słyszał też przekazywaną z pokolenia na pokolenie opowieść o roku 1959, gdy nieoczekiwana porażka Legii z
Pogonią Szczecin aż 4:0 dała utrzymanie szczecinianom, a krakowianom spadek. Wynik 4:0 był dokładnie potrzebny do takiego rozstrzygnięcia. Pod Wawelem nigdy nie uwierzono w uczciwość tego meczu - wspomina Fortuna.
Od najwyższej klasy rozgrywkowej kibice Cracovii zdążyli się odzwyczaić. Ich zespół na dłużej zadomowił się w elicie dopiero po 2004 roku. Walczył głównie o utrzymanie. Teraz ma spore szanse zakończyć sezon na pudle.
"Cud po śmierci papieża"?
Na kartach historii zapisał się pojedynek rozgrywany w kwietniu 2005 roku. Było to pierwsze spotkanie Pasów po śmierci papieża Jana Pawła II, ich wielkiego kibica. Na stadionie przy ul. Kałuży pojawili się nawet fani... Wisły wspierający swoich rywali zza miedzy.
W 93. minucie, przy stanie 0:0, legioniści zmarnowali rzut karny. Kilkadziesiąt sekund potem ich bramkarz Artur Boruc fatalnie wznowił grę, podając piłkę piłkę wprost pod nogi zawodnika Marcina Bojarskiego. Napastnik Cracovii nie zmarnował okazji, dzięki czemu krakowianie zwyciężyli 1:0. Niektórzy obserwatorzy w niezwykłym przebiegu spotkania upatrywali działalność sił wyższych.
Dwa koronne kluby
Dla wielu kibiców jest to jeden z elementów odwiecznej rywalizacji dwóch miast – dawnej i obecnej stolicy Polski. Ponadto kibice Cracovii znani są ze swojej przyjaźni z fanami Polonii Warszawa (do której nawiązywano m.in. w serialach „Dom” i „39 i pół”).
- Cracovię i Polonię łączy przyjaźń podyktowana wspólnotą losu, obie wielkie firmy znalazły się w dołku po wprowadzeniu stalinowskich porządków w piłce i zamiast jak dotąd przodować w swoich miastach, trafiły do niższych lig. Utworzyło to naturalną wieź sympatii, która trwa do dziś - zauważa Fortuna.