Orlen Wisła Płock przed kluczowym meczem z FC Porto w Lidze Mistrzów

Ubiegłoroczni ćwierćfinaliści rozgrywek fatalnie rozpoczęli sezon 2023/24. Pierwsze punkty zdobyli dopiero w 6. serii spotkań, wygrywając z ostatnim w tabeli Celje Pivovarna Lasko. Sytuacja drużyny Xaviera Sabate poprawiła się po grudniowej sensacyjnej wygranej nad Telekomem Veszprem w 10. serii gier. W lutym Nafciarze dołożyli niezwykle cenne zwycięstwo z Montpellier, a przed tygodniem rzutem na taśmę wygarnęli wyjazdowy remis z GOG Gudme.

Sprawił on, że przed ostatnią kolejką wicemistrzowie Polski o jeden punkt wyprzedzają swojego najbliższego rywala. To ważne w kontekście najbliższego spotkania. W pierwszej rundzie bowiem to Portugalczycy byli górą - 24:23.

W rewanżu wystarczy zatem nie przegrać z Porto. Remis lub zwycięstwo na pewno zagwarantuje płocczanom szóste, ostatnie dające awans do fazy play off miejsce.

- To mecz, który zadecyduje o tym, która drużyna awansuje do kolejnej fazy. Gramy u siebie, przed naszymi kibicami i bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy pełnej areny, tak jak gdybyśmy grali w finale Ligi Mistrzów i w skomplikowanych momentach, które na pewno się pojawią, pomogą nam swoim dopingiem. To będzie trudne starcie przeciwko dobrej drużynie z dobrymi zawodnikami, ale gdyby powiedzieli nam na początku sezonu, że będziemy teraz polegać tylko na sobie, to wszyscy wzięlibyśmy taką sytuację w ciemno - stwierdził trener Sabate.

Problemem hiszpańskiego szkoleniowca jest to, czy drużyna zagra w swoim najsilniejszym składzie. - Zobaczymy, najprawdopodobniej nie będziemy mogli liczyć na Gergo Fazekasa - wyjawił.

Co ciekawe, w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów Orlen Wisła również do ostatniej, 14. kolejki musiała walczyć z FC Porto o wyjście z grupy. Wtedy sytuacja wicemistrzów Polski przed ostatnią serią gier była nieco trudniejsza niż teraz. Drużyna miała zagrać na wyjeździe, a w tabeli zajmowała 7. miejsce, za Porto, które zgromadziło jeden punkt więcej. Promocję ekipie Sabate dawało tylko zwycięstwo, i to w Portugalii. Decydującą bramkę na wagę zwycięstwa (28:27) zdobył niespełna 15 sekund przed końcem Krzysztof Komarzewski.

- Doskonale ich znamy i nasza sytuacja jest prawie taka sama jak w zeszłym roku. Zdajemy sobie sprawę, że zeszłoroczna rywalizacja z nimi nie była łatwa i z tego powodu przygotujemy się tak dobrze, jak to możliwe, aby awansować do kolejnego etapu rozgrywek - podkreślił obrotowy wicemistrzów Polski Leon Susnja.

Kluczowy mecz w walce o fazę pucharową Ligi Mistrzów polska drużyna rozegra w Orlen Arenie w czwartek 7 marca. Początek o godzinie 20.45. Transmisja w Eurosporcie 1 i w Eurosporcie Extra w Playerze. Studio startuje kwadrans wcześniej.

Jeśli Nafciarze nie przegrają, zajmą w grupie szóste miejsce i w 1/8 finału zmierzą się z 3. zespołem grupy A, czyli najprawdopodobniej PSG.

(lukl)