Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie Wisła 2022. Sobotni konkurs indywidualny: wyniki i relacja - Puchar Świata 2022/2023

Emil Riisberg

05/11/2022, 16:44 GMT+1

Dawid Kubacki pierwszym liderem Pucharu Świata w skokach narciarskich w sezonie 2022/2023. Polak w kapitalnym stylu wygrał sobotnie zawody w Wiśle, potwierdzając znakomitą formę. Łącznie punktowało aż sześciu Biało-Czerwonych.

Foto: Eurosport

Po bardzo przeciętnej minionej zimie polscy skoczkowie zdecydowanie poprawili sobie humory latem. Pod wodzą nowego trenera Thomasa Thurnbichlera w Grand Prix błyszczeli, a sam siebie przechodził Kubacki, który wygrał cały cykl.
Znakomitą dyspozycję przeniósł również na start nowego sezonu Pucharu Świata. W piątek w Wiśle to on dzielił i rządził - wygrał obie serie treningowe, a i w kwalifikacjach odleciał wszystkim rywalom. W czołowej dziesiątce towarzyszyli mu Piotr Żyła i Kamil Stoch, a łącznie awans uzyskało dziewięciu Polaków.
Przed sobotnią rywalizacją najważniejsze pytanie wcale nie brzmiało, czy Kubacki potwierdzi formę, ale czy na równą rywalizację pozwolą warunki. Na niespełna 30 minut przed początkiem zawodów skocznia w Wiśle Malince skąpana była w rzęsistym deszczu, a porywy bocznego wiatru w okolicach progu sięgały nawet pięciu metrów na sekundę. Istniało realne zagrożenie, że uda się rozegrać tylko jedną serię.

Kubacki w swojej lidze, Stoch się ratował

Mimo obaw aura nieco się zlitowała i konkurs rozpoczął się punktualnie. A otworzyli go Biało-Czerwoni z grupy narodowej. Ze świetnej strony pokazał się Tomasz Pilch, który przy dość silnym wietrze pod narty uzyskał aż 125,5 m. Jan Habdas lądował z kolei na 117,5 m, ale jego warunki rozpieściły zdecydowanie mniej niż kolegę.
Jako kolejny z Biało-Czerwonych zaprezentował się Stefan Hula. Wynik 118,5 m dawał mu nadzieje na awans do finału. Półtora metra więcej uzyskał Aleksander Zniszczoł i on również musiał czekać. 117 m dorzucił Jakub Wolny, który na swoją próbę musiał się naczekać, bo wiatr skutecznie utrudniał rywalizację.
Zdecydowanie lepiej zaprezentował się Paweł Wąsek. Nasz skoczek osiągnął 124,5 m, objął prowadzenie i już chwilę po swoim skoku był pewien awansu.
To była zapowiedź tego, co miało wydarzyć się za kilka minut. Na belce usiadł Kubacki i zrobił to, na co w Wiśle wszyscy czekali. Faworyt w świetnym stylu huknął 130,5 m i bardzo wyraźnie zmienił Wąska na prowadzeniu.
Zabawa na skoczni imienia Adama Małysza trwała w najlepsze, bo świetnym wynik - 127,5 m - dorzucił Kamil Stoch. I znów było tak, jak mistrz z Zębu przyzwyczaił przez lata - nienagannie w locie. Chwile grozy pojawiły się tuż po lądowaniu, bo Stochowi wypięło się w wiązanie w narcie i musiał dramatycznie ratować się przed upadkiem. Szczęśliwie się udało, a strata punktów była tu najmniejszym zmartwieniem.
Z Polaków na górze został już tylko Piotr Żyła. Kiedy przyszła jego kolej, pokazał się kapitalnie. Skoczył 129 m i wskoczył tuż za Kubackiego. Wszystko układało się przepięknie.
Aż do zakończenia pierwszej serii do Kubackiego nie doskoczył nikt. Najbliżej był Halvor Egner Granerud (130 m), który na półmetku tracił do Polaka trzy punkty. Podium uzupełniał Stefan Kraft (125 m).
Łącznie do finału awansowało sześciu Polaków, co minionej zimy nie udało się ani razu. Czwarty był Żyła, dziewiąty Wąsek, 13. Stoch, 21. Pilch i 25. Hula. Zniszczoł (31.), Habdas (34.) i Wolny (36.) swoich szans będą musieli szukać w niedzielę. Dużą niespodzianką był brak awansu Karla Geigera (115 m), drugiego zawodnika poprzedniego Pucharu Świata.
Wyniki 1. serii sobotniego konkursu w Wiśle

Pech Stocha, pewność Kubackiego

W finale Hula się nie poprawił. 113 m kosztowało go spadek w klasyfikacji. Lepiej, już drugi raz tego dnia, pokazał się Pilch, który lądował na 120. metrze.
Sporo pecha ponownie miał Stoch. Trafił na fatalne warunki, prawie metr na sekundę wiatru w plecy (15,4 pkt rekompensaty, najwięcej w konkursie) i skończyło się na 116 metrach.
Za chwilę strachu najadł się Marius Lindvik. Norweg skorzystał z silnego podmuchu, huknął 136,5 m, ale nie dał rady wylądować. Upadek szczęśliwie okazał się niegroźny.
Tuż po nim z obniżonej belki skakał Wąsek, ale wiatr pod narty był już tylko wspomnieniem. Uzyskał 121 m i spadł na dziewiąte miejsce.
Polskim kibicom pozostało już tylko oczekiwanie na próby Żyły i Kubackiego. Ten pierwszy poleciał 127 m. Daleko, ale po swoim skoku był drugi (za Manuelem Fettnerem) i szanse na miejsce na podium wyraźnie się zmniejszyły.
Za chwilę genialny lot stał się udziałem Krafta - 133,5 m. On miejsca w czołowej trójce był już pewny. Granerud też dał radę - 133,5 m. Prowadził i już tylko Kubacki mógł zabrać mu zwycięstwo.
I zrobił to! Polak skoczył 132,5 m i Wisła oszalała z radości. Drugi był Granerud, trzeci Kraft.
Żyła skończył piąty, Stoch dziesiąty, Wąsek 15., Pilch 23., a Hula 27.
Niedzielny konkurs rozpocznie się o godzinie 16.30. Poprzedzą go kwalifikacje (14.30).
Autor: pqv/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama