Linette pobiła rekord sezonu. Nie ma ćwierćfinału

Linette (55. WTA) w niezłym stylu otworzyła imprezę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Na inaugurację po problemach w pierwszym secie i łatwym drugim pokonała reprezentantkę Filipin Alexandrę Ealę (187. WTA), przerywając serię czterech porażek z rzędu.

Faworytką kolejnego spotkania Polka już nie była. Na jej drodze stanęła zajmująca 13. miejsce w światowym rankingu Haddad Maia, z którą już raz w zawodowej karierze, w Rzymie w 2023 roku, przegrała 5:7, 4:6.

Początek nieoczekiwanie należał do naszej tenisistki. Poznanianka szybko przełamała rywalkę, a następnie utrzymała serwis i prowadziła 2:0.

Niestety, przy stanie 3:2 sama straciła podanie, w dodatku "na sucho", czyli bez zdobycia ani jednego punktu.

O losach zwycięstwa w secie finalnie decydował tie-break, a w nim inicjatywa przechodziła z rąk do rąk. Wojnę nerwów lepiej wytrzymała Brazylijka, która po aż 84 minutach wygrała 8-6 i była bliżej awansu do ćwierćfinału.

W drugiej partii obie zawodniczki nie pozwalały rywalce odebrać serwisu. Jako pierwsza przełamanie, i to w bardzo ważnym momencie, zapisała na swoim koncie Linette.

Gdy prowadziła 5:3, wiele wskazywało, że chwilę później przypieczętuje triumf w tym secie. Tak się nie stało, bo odpowiedź 27-latki była błyskawiczna i zamiast 6:3 było już tylko 5:4 na korzyść Polki.

A po kilkunastu minutach kibice byli świadkami kolejnego tie-breaka tego dnia. Tym razem decydująca rozgrywka przebiegła pod całkowite dyktando poznanianki, która zwyciężyła pewnie 7-1. Druga partia trwała 82 minuty.

W trzeciej odsłonie wydarzenia na korcie przypominały długo wszystko to, co działo się wcześniej. Gemy były niezwykle zacięte. I wtedy przydarzyła się słabsza dyspozycja serwisowa Polki. W czwartym gemie Haddad-Maia łatwo przełamała naszą zawodniczkę. To był kluczowy moment seta. Linette wprawdzie krótko potem miała szansę odłamać przeciwniczkę, ale nie dała rady. Potem jeszcze raz poznanianka straciła podanie (1:5) i było praktycznie po meczu.

W najważniejszych momentach Brazylijka pokazywała zdecydowanie najlepszy tenis. Linette była bezradna. Wprawdzie obroniła trzy piłki meczowe i miała nawet kilka szans na odrobienie straty przełamania, ale ostatecznie przegrała decydującą partię 1:6.

Cały pojedynek trwał trzy godziny i 42 minuty. To zdecydowanie najdłuższe spotkanie kobiece w tym sezonie. Sędziował je słynny arbiter Kader Nouni. Francuz w końcówce też juź wyraźnie był zmęczony.

W kolejnej rundzie Haddad Maia zmierzy się z Brytyjką Emmą Raducanu (296. WTA) lub z Tunezyjką Ons Jabeur (6. WTA).

Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 6) - Magda Linette (Polska) 7:6 (8-6), 6:7 (1-7), 6:1

(rozniat/Srogi,TG)