Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Liga Narodów siatkarzy 2024. Polska pokonała Brazylię i zagra w półinale

Krzysztof Srogosz

Akt. 27/06/2024, 23:55 GMT+2

Ależ to były niesamowite emocje w Atlas Arenie. Broniący tytułu Polacy w czwartkowym ćwierćfinale Ligi Narodów po zaciętym starciu pokonali Brazyljczyków 3:1 (18:25, 25:23, 25:22, 25:16). Znakomicie zaprezentowali się Wilfredo Leon, a w kluczowych momentach Tomasz Fornal. W sobotnim półfinale rywalami będą Włosi albo Francuzi.

Polska - Brazylia w Lidze Narodów (źr. Volleyballworld.com)

Biało-Czerwoni znakomicie spisywali się w fazie interkontynentalnej, gdzie wygrali dziesięć z 12 meczów. O tym, z kim zmierzą się w ćwierćfinale, zadecydowała jednak dopiero ostatnia kolejka.
Nasza drużyna pokonała pewnie Kubę 3:0 i niejako w nagrodę za to zwycięstwo trafiła na Brazylię, a więc jeden… z dwóch zespołów (drugim była Słowenia), który wygrał z nimi w obecnej edycji Ligi Narodów. W japońskiej Fukuoce "Canarinhos” pewnie zwyciężyli 3:1.
Trudniejszego przeciwnika Polacy nie mogli sobie wymarzyć.

Zdawali sobie sprawę z siły rywali

Tego spotkania naprawdę można było się obawiać. Presja związana nie tylko z tym, że nasza ekipa broniła tytułu sprzed roku, ale także z turniejem rozgrywanym przed własną widownią, mogą przeszkodzić.
Co ciekawe, w poprzednim sezonie, gdy impreza finałowa odbywała się w gdańskiej Ergo Arenie, Brazylijczycy także rywalizowali z Polakami w ćwierćfinale. Wtedy Biało-Czerwoni pokonali ich 3:0.
- Zdajemy sobie sprawę, przeciwko komu gramy i że ten mecz może potoczyć się w różne strony. Mamy świetnych zawodników, ale też pamiętamy, jacy siatkarze grają w Brazylii i jak się prezentowali w ostatnim czasie – mówił przed starciem rozgrywający Marcin Janusz.
Jakub Kochanowski i Wilfredo Leon skaczą do bloku (źr. volleyballworld.com)

22-letni skoczek grał jak z nut

Od początku widać było, że gorąca, dosłownie z powodu wielkiego upału i burzy w Łodzi, atmosfera w Atlas Arenie sprzyja gościom. Podopieczni Bernardo Rezendego wyglądali bardzo pewnie. Znakomicie ich grą kierował Fernando, a na dodatek miał idealnych wykonawców.
W ostatnich sezonach Brazylijczycy mieli problemy z nowymi zawodnikami w kadrze. Można powiedzieć, że większość składu gra od niepamiętnych czasów. Jest jednak wyjątek i on robił dużą różnicę w czwartek.
Nazywa się Darlan Souza i jest najmłodszy w ekipie. On był od pierwszej akcji nie do zatrzymania. Atakujący, który 24 czerwca skończył 22 lata, pokazywał niesamowite możliwości. Mimo tylko 192 centymetrów wzrostu zbijał na ogromnym pułapie. Oficjalnie dane wskazują, że jego zasięg w ataku to aż 363 centymetry. Kosmos.
Darlan (nr 28) grał znakomicie od początku spotkania (fot. volleyballworld.com)
W ostatnich miesiąca Darlan przeżywa rozkwit formy. Cały czas gra jeszcze w ojczyźnie, w zespole SESI-Bauru. 1 kwietnia w pierwszym meczu ćwierćfinałowym przeciwko Araguari Vôlei w jednym secie zdobył 18 punktów, a całym spotkaniu 41. Niespełna dwa tygodnie potem w półfinale z Joinville Volei zdobył aż 48 "oczek". Potem świętował pierwsze w karierze mistrzostwo Brazylii.
A Polacy? Słabo wyglądało rozegranie. Janusz miał wiele niedokładnych wystaw. Tylko dwa na dziewięć ataków skończył Bartosz Kurek. Na niezłym poziomie prezentował się tylko Wilfredo Leon. Tak nie da się wygrać seta. Wynik 18:25 mówi wszystko o jego przebiegu.

Pasjonująca końcówka i as Bieńka

Mimo słabej inauguracyjnej odsłony selekcjoner Nikola Grbić nie zdecydował się na zmiany i przez długi czas rehabilitacja wyglądała naprawdę dobrze. W końcu odblokował się Kurek, nieźle wyglądały ataki środkiem. Polacy prowadzili 11:7 i coś się zacięło. Brazylijczycy konsekwentnie odrabiali straty. W końcu zrobiło się 15:14 dla nich. Potem wydawało się, że kontrolują seta. Końcówka była pasjonująca.
Polska - Brazylia w Lidze Narodów (źr. Volleyballworld.com)
Ponad dziesięć tysięcy kibiców w Atlas Arenie na stojąco oglądało ostatnie akcje. Przy wyniku 23:23 pomylił się Lucarelli, a za chwilę asem popisał się Mateusz Bieniek. Zrobiło się od razu zdecydowanie milej. Gdyby Polacy przegrali drugą odsłonę, to chyba nie mieliby już szans odrobić takiej straty.
Trzeci set zaczął się źle. Brazylijczycy prowadzili 5:1, ale przerwa na żądanie Grbicia przyniosła świetny skutek. Polacy odrobili straty (6:6). Po ataku Leona było 11:10. Idealną serią zagrywek popisał się Bieniek i było już 14:10. Biało-Czerwoni rozpędzali się z każdą kolejną akcją (21:14). Kapitalnie grał Leon, a w ekipie przyjezdnych zaciął się Darlan. W ataku zastąpił go jego starszy o osiem lat brat Alan. Ostatecznie gospodarze wygrali 25:22.
picture

Leon w akcji w meczu z Brazylią

Foto: Polska Agencja Prasowa

Fornal wzniósł się na wyżyny

W czwartym secie emocje sięgnęły zenitu. Coraz więcej było uszczypliwości i krzywych spojrzeń. W takiej grze fenomenalnie odnalazł się Tomasz Fornal. 26-letni przyjmujący grał kapitalnie. Kończył najtrudniejsze akcje, a na dodatek wyprowadzał rywali z równowagi. Żółta kartka była małą "karą" za jego postawę.
Dodatkowe moce Biało-Czerwonym dawali także fani, którzy na moment nie przestali ich dopingować. Zabawa była przednia. Przytłoczeni Brazyliczycy przestali wierzyć w sukces. Tę partię przegrali 16:25 i cały mecz 1:3.
Rywalem Polaków w meczu o niedzielny finał będzie lepszy ze spotkania Włochy - Francja. Ten mecz w piątek o godz. 17.
Wcześniej pierwszym półfinalistą została Japonia. Ekipa z Azji pokonała 3:0 Kanadę. Dwa sety były zacięte i rozstrzygały się w końcówkach.

Wynik ćwierćfinału Ligi Narodów 2024

Polska - Brazylia 3:1 (18:25, 25:23, 25:22, 25:16)
Z Atlas Areny - Krzysztof Srogosz, Eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama