Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Liga Narodów siatkarzy 2024. Polacy ulegli Francuzom, nie obronią tytułu sprzed roku

Krzysztof Srogosz

Akt. 30/06/2024, 13:51 GMT+2

Za takie mecze i emocje kocha się siatkówkę. Komplet prawie 11 tysięcy kibiców oglądał kolejne kapitalnie widowisko w Atlas Arenie, ale na koniec nie cieszył się ze zwycięstwa Polaków. Biało-Czerwoni w półfinale Ligi Narodów siatkarzy przegrali w Łodzi z Francuzami 2:3 (25:22, 22:25, 23:25, 25:20, 16:18). W niedzielnym finale rywalem Trójkolorowych będzie lepszy ze spotkania Słowenia - Japonia.

Polska – Francja w półfinale Ligi Narodów siatkarzy (Newspix)

Oba zespoły, które spotkały się w pierwszym sobotnim półfinale, musiały się mocno napracować, aby do niego awansować. Polacy w czwartek w Łodzi nie mieli nic do powiedzenia w inauguracyjnym secie, ale potem się pozbierali i ostatecznie po ciekawym widowisku pokonali Brazylijczyków 3:1.
Francuzi starcie z Włochami rozpoczęli prawie 21 godzin później. Zgodnie z przewidywaniami mieli wygrać szybko i bez trudu. Tak nie było. Trójkolorowi zwyciężyli ekipę z Półwyspu Apenińskiego 3:2.

Niespodzianki od Grbicia

Biało-Czerwoni mieli zatem sporo więcej odpoczynku. Dla tak doświadczonych zespółów to istotne, ale nie najważniejsze.
Sobotnie starcie jeszcze się nie rozpoczęło, a kibice i eksperci byli w szoku. Selekcjoner zaskoczył wyjściowym zestawieniem. Po meczu z Brazylią rezerwowy wtedy Kamil Semeniuk mówił, że raczej nie ma co liczyć na zmiany w pierwszej szóstce. Tymczasem Nikola Grbić dokonał aż trzech roszad.
picture

Grbić zaskoczył składem

Foto: Newspix

Na środku Jakuba Kochanowskiego zastąpił Norbert Huber, na ataku Bartosza Kurka niesamowity ostatnio Barłomiej Bołądź, a na libero Pawła Zatorskiego Jakub Popiwczak. Z poprzedniego zestawienia zostali: Mateusz Bieniek, Wilfredo Leon, Tomasz Fornal i Marcin Janusz.

Bołądź przebojem do pierwszego składu

Decyzje Grbicia ponownie okazały się słuszne, ale jak się potem okazało, do czasu.
Szczególnie zachwycał Bołądź. Od razu skończył dwa ataki, a w pierwszej odsłonie wykorzystał pięć z siedmiu ataków. Dla leworęcznego zawodnika Projektu Warszawa to bez wątpienia był najważniejszy mecz w dotychczasowej karierze, ale kompletnie nie było tego widać. Na dodatek świetnie spisywał się w obronie, podbijając wiele trudnych piłek.
Polacy bardzo agresywnie zagrywali. Brylował jak zwykle Leon, a świetnie wspierał go Fornal. Biało-Czerwoni mieli pewien problem w środkowej fazie seta. Dobrze atakowali znani z Plus Ligi Yacine Louati i Jean Patri (12:13). Po przerwie na żądanie nasza drużyna zdobyła trzy punkty z rzędu i do końca partii kontrolowała jej przebieg. Co ciekawe Louati i Patri w inauguracyjnym secie łącznie wykonali 25 ataków - cała polska drużyna 21. Biało-Czerwoni dziesięć punktów zdobyli po błędach rywali. Przeciwnikom w ten sposób oddali tylko cztery "oczka" (25:22).
Bołądź w akcji w meczu z Francją

Zapaść nie do wytłumaczenia

To, co działo się w drugim secie, chyba rozluźniło gospodarzy zbyt mocno. Nasi siatkarze pewnie prowadzili, wychodziło im praktycznie wszystko. Było 7:3, 10:5, 12:7, 17:12. Wydawało się, że nic złego im się nie może stać. Emocji nie było prawie żadnych. I wtedy wszystko się posypało.
Na parkiecie pojawił się wracający do zdrowia po kontuzji największy francuski gwiazdor Earvin Ngapeth i to poderwało podopiecznych Andrei Gianiego. Rywale sukcesywnie odrabiali straty, a Polacy popełniali mnóstwo kompletnie niezrozumiałych błędów. Z zerową skutecznością w ataku w tej partii grał Leon.
Zbyt mało było też ataków środkiem. Na dodatek pojawiło się wiele pomyłek w polu serwisowym. Końcówkę Biało-Czerwoni przegrali aż 5:13, a całego seta 22:25. To była zapaść, której nikt się nie spodziewał.
picture

Polska – Francja w półfinale Ligi Narodów siatkarzy (Newspix)

Foto: Newspix

Brizard znów zrobil różnicę

Trzeci set był wyrównany, do czasu. W pewnym momencie Trójkolorowi zaczęli budować przewagę. Polacy katastrofalnie serwowali. Większość zagrywek lądowała w siatce albo na aucie. Zrobiło się 17:21. Nasi siatkarze jeszcze się zerwali.
Po dopiero drugim punktowym serwsie w meczu Polaków w wykonaniu Hubera było tylko 21:22. Za chwilę w ataku pomylił się Louati (22:22). Niespełna 11 tysięcy ludzi w wypełnionej po brzegi Atlas Arenie było pod wrażeniem. Niestety, na więcej Francuzi nie pozwolili. Ostatni punkt cudownym atakiem z szóstej strefy zdobył Trevor Clevenot (23:25), a więc w ostatnich latach gwiazda Jastrzębskiego Węgla i Warty Zawiercie.
picture

Polska – Francja w półfinale Ligi Narodów siatkarzy (Newspix)

Warto dodać, że w sobotę w pewnym sensie powtórzyła się sytuacja sprzed prawie trzech lat z igrzysk w Tokio. Tam grę Francuzów odmienił rozgrywający Antoine Brizard. Zawodnik, który wielką karierę rozpoczynał tak naprawdę w klubie z Warszawy pod okiem Stephane'a Antigi, świetnie kierował poczynaniami kolegów.
Polacy byli w naprawdę trudnej sytuacji. Grbić musiał zrobić zmiany. Na parkiecie pojawili się na środku Kochanowski i na prawym ataku Łukasz Kaczmarek. Punktował Barłomiej Bednorz. Już wcześniej na boisku znalazł się Zatorski. W końcu zaskoczyło.
W czwartej partii od stanu 12:12 Polacy grali lepiej od rywali. Po serii zagrywek Janusza i świetnych akcjach Fornala oraz rezerwowego Łukasza Kaczmarka było 19:13. Tego obrońcy tytułu już nie mogli roztrwonić. Wygrali 25:20.
picture

Polacy podczas meczu z Francuzami

Foto: Newspix

Niewykorzystane okazje się zemściły

Tie-break od pierwszej do ostatniej piłki wprawił kibiców w ekstazę. Z wyjściowego składu pozostali w nim wtedy u Polaków tylko Huber, Fornal i Janusz. I to właśnie pierwszy z nich najbardziej zasłużył na wyróżnienie. Grał kapitalnie. Dobre akcje pokazywał też Kaczmarek. Było już 12:9, ale rywale się nie poddali. Po chwili był remis (12:12). Napięcie w hali rosło.
Biało-Czerwoni nie wykorzystali dwóch piłek meczowych, a za chwilę, po asie Brizarda, sami mogli przegrać (15:16). Stało się to za drugą szansą. Okazję wykorzystał Theo Faure (18:16). Obrony tytułu nie będzie. W niedzielę spotkanie o brąz.
To był najważniejszy mecz między Polakami i Francuzami od ćwierćifnału igrzysk olimpijskich w Tokio. Wtedy nasza ekipa przegała 1:3, a rywale potem wywalczyli złote medale. Rewanż zatem nie był udany.
Po godzinie 20 początek meczu Słowenia - Japonia.
Z Atlas Areny Łodzi - Krzysztof Srogosz, Eurosport.pl
picture

Trener Grbić po meczu z Brazylią w ćwierćfinale Ligi Narodów

dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama