Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Carlo Ancelotti krytyczny po rewanżowym meczu Realu Madryt z RB Lipsk

Eurosport
📝Eurosport

07/03/2024, 12:27 GMT+1

Piłkarze Realu Madryt w słabym stylu wywalczyli awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Po remisie z RB Lipsk w rewanżowym meczu 1/8 finału trener Carlo Ancelotti nie owijał w bawełnę. - Nie rozumiem, co się z nami stało - grzmiał włoski trener.

RB Lipsk - Real Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów 2023/24

Po wyjazdowym zwycięstwie nad niemiecką drużyną 1:0 w rewanżu Królewscy chyba za bardzo uwierzyli, że awans mają na wyciągnięcie ręki. Od początku środowej potyczki dużo lepsze wrażenie sprawiał niemiecki zespół.
- To był trudny mecz, słabo przez nas rozegrany, z małą intensywnością, z obawami. Graliśmy z przeciwnikiem, który ma jakość, który nie miał nic do stracenia, a my mieliśmy zaciągnięty hamulec od początku do końca - komentował na konferencji prasowej Ancelotti.

Ancelotti: to coś, co musimy poprawić

Jeden z dziennikarzy obecnych na sali stwierdził, że kibice nie rozumieli, co chciał grać Real. - Ja też nie rozumiałem. Pomysł był taki, aby wywierać większy pressing, używając pomocników z energią. Graliśmy jednak bardzo wolno w nisko ustawionym bloku. Przepraszam, też nie rozumiem, co się z nami stało - kontynuuował.
picture

Ancelotti był bardzo krytyczny po meczu

Foto: Getty Images

Na pytanie, dlaczego jego piłkarze nie realizowali założeń taktycznych, Włoch odpowiedział, że "mecz mocno uwarunkował aspekt psychologiczny". - Gdy masz niewielką przewagę, nie dajesz z siebie wszystkiego. Co innego Lipsk, który próbował wszystkiego, pod każdym względem. Musimy dokonać spokojnej oceny. Radzenie sobie z przewagą to część historii tego zespołu i jest to coś, co musimy poprawić - analizował trener Realu, przywołując przypadki z poprzednich sezonów z meczów z Liverpoolem i Schalke, gdy jego zespół wygrał na wyjeździe pierwsze starcie, a w rewanżu męczył się niemiłosiernie.
Nic dziwnego, że w końcówce pierwszej połowy kibice na Santiago Bernabeu gwizdali na swój zespół. - Należy zaakceptować krytykę, jest zasłużona. Podobnie jak gwizdy na koniec pierwszej połowy. One nas obudziły - podkreślił Ancelotti.
- W przerwie dokonałem zmiany taktycznej, przeszliśmy na system 4-4-2. Być może popełniłem błąd w ustawieniu. Gdybym musiał zmienić w przerwie tych, którzy grali źle, zmieniłbym nawet trenera - stwierdził krytycznie szkoleniowiec Królewskich.

"Najważniejszy był awans"

Pierwszy celny strzał na bramkę przyjezdnych Królewscy oddali dopiero w 65. minucie. Od razu przyniósł on gola autorstwa Viniciusa Juniora. Trzy minut później do wyrównania doprowadził Willi Orban i wszystko było jeszcze możliwe. W końcówce spotkania gracze z Lipska mogli doprowadzić do dogrywki, ale po strzale Daniego Olmo piłka trafił w poprzeczkę. Piłkarze ze stolicy Hiszpanii, choć niezbyt efektownie, uczcili przypadającą właśnie 6 marca 122. rocznicę powstania swojego klubu.
- Cierpieliśmy bardzo, ale najważniejszy był awans do ćwierćfinału i cel udało się zrealizować. Ponadro mamy siedem punktów przewagi w lidze. Trzeba się cieszyć i być bardzo krytycznym, bo nie zagraliśmy dobrze. Musimy grać lepiej - podsumował Carletto.
Następnego rywala w Lidze Mistrzów jego zespół pozna 15 marca. Wtedy odbędzie się losowanie par ćwierćfinałowych i półfinałowych.
(lukl/twis)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama