Oglądaj Tokio 2020 w Eurosporcie w Player.pl

Ceremonia najlepszych młociarzy odbyła się w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu. Medale na Stadionie Olimpijskim wręczali Karl Stoss, członek MKOl oraz Raul Chapado, członek światowej federacji lekkoatletycznej.

Nowicki i Fajdek odebrali od nich medale oraz kwiaty z tac. Zgodnie z przepisami sanitarnymi w Tokio krążki założyli sobie na szyję sami. Chociaż na twarzy mieli maseczki, to i tak widać było duże uśmiechy. Chwilę później po raz trzeci w Tokio odegrano Mazurka Dąbrowskiego (poprzednio dla Anity Włodarczyk oraz sztafety mieszanej 4x400 m). Szkoda tylko, że na trybunach nie mogli być obecni kibice.

Po uroczystym odśpiewaniu hymnów panowie zdjęli na chwilę maseczki, by zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, oczywiście zachowując dystans społeczny.

WSZYSTKO O IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH W TOKIO>>>

Polska potęga

Rzut młotem to prawdziwie polska specjalność. We wtorek po trzecie złoto z rzędu sięgnęła Anita Włodarczyk, a na najniższym stopniu podium stanęła Malwina Kopron. 24 godziny później ich wyczyn powtórzyli Nowicki i Fajdek.

Ten pierwszy zwyciężył zdecydowanie, bijąc wynikiem 82,52 m rekord życiowy. Fajdek, czterokrotny mistrz świata, walkę o srebro z Norwegiem Eivindem Henriksenem przegrał tylko o pięć centymetrów, ale i tak cieszył się z pierwszego w karierze medalu olimpijskiego.

Fala zainteresowania rzutem młotem w Polsce rozpoczęła się prawie 21 lat temu. Wówczas Szymon Ziółkowski, obecnie trener Fajdka, i nieżyjąca już Kamila Skolimowska stanęli w Sydney na najwyższym stopniu olimpijskiego podium. Kulminacja dwóch dekad sukcesów miała miejsce w Tokio.

Łącznie w tej konkurencji Biało-Czerwoni mają w dorobku sześć złotych medali, gdyż triumf Włodarczyk w stolicy Japonii był już jej trzecim z rzędu.