Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Aryna Sabalenka zagra o ćwierćfinał w Madrycie. Niemal cudem uniknęła kompromitacji

Przemysław Kuwał

Akt. 29/04/2024, 07:05 GMT+2

Aryna Sabalenka znów przetrwała wojnę nerwów w Madrycie. Druga rakieta świata dała się nastraszyć nastoletniej, plasującej się pod koniec drugiej setki rankingu Robin Montgomery. Białorusinka wygrała ostatecznie 6:1, 6:7 (5-7), 6:4. Teraz na jej drodze stanie Danielle Collins.

Sabalenka przełamała Zheng w 1. gemie 2. seta w finale Australian Open 2024

Sabalenka sezon 2024 zaczęła w sposób najlepszy z możliwych, bo w Melbourne obroniła wielkoszlemowy tytuł Australian Open. Wydawało się, że jest to zwiastun, że w kolejnych miesiącach będzie naciskać na liderującą w rankingu WTA Igę Świątek.
Tymczasem Białorusinka od tamtych wydarzeń zupełnie nie przypomina samej siebie. Rozczarowanie goni rozczarowanie i jedynie w marcowym Indian Wells zdołała wygrać dwa mecze z rzędu.
W Madrycie poważnie nastraszyła ją już Magda Linette w drugiej rundzie (w pierwszej Sabalenka miała wolny los). Niewykluczone, że Polka tamten mecz by wygrała, gdyby w dwóch kluczowych sytuacjach Sabalence nie pomogła taśma.

Znów nerwy, znów trzy sety

W niedzielę na kłopoty faworytki nic nie wskazywało. Białorusinka wyszła na kort i robiła dokładnie to, co robić powinna druga rakieta świata z numerem 183. Pierwszy set toczył się błyskawicznie i zanim 19-latka z Waszyngtonu się obejrzała, było 1:6.
W drugim wyglądało to zgoła inaczej. Montgomery wyraźnie się uspokoiła i zaczęła robić użytek ze swojej świetnie ułożonej lewej ręki. Punkt po punkcie i gem po gemie była pewniejsza, coraz częściej zaciskała pięść. Aż doprowadziła do tie-breaka, w którym skorzystała z kilku błędów Sabalenki i sensacyjnie wygrała seta.
picture

Robin Montgomery po wygranym secie z Aryną Sabalenką w Madrycie

Foto: Getty Images

Decydującą partię Sabalenka rozpoczęła od przełamania. Montgomery jakby była jeszcze myślami w drugim secie, bo brejka oddała podwójnym błędem. Na swoje szczęście przebudziła się błyskawicznie i tak samo szybko stratę przełamania odrobiła.
Młoda Amerykanka zadziwiała, ale w końcu pękła. Przy stanie 4:5 Sabalenka postawiła wszystko na ofensywę i tym razem trafiała. Przełamanie oznaczało zakończenie meczu. Białorusinka wygrała 6:1, 6:7(5), 6:4 po prawie dwóch godzinach i 30 minutach.
Jej rywalką w czwartej rundzie będzie Danielle Collins.
I tu poprzeczka wisieć będzie już na najwyższym światowym poziomie. Wprawdzie Amerykanka do pokonania Rumunki Jaqueline Cristian również potrzebowała trzech setów, ale jej zwycięstwo 3:6, 6:4, 6:1 było już 15. z rzędu i nic nie wskazuje na to, by chciała się zatrzymać.
(pqv/macz)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama