WTA 1000 Madryt 2024: Magda Linette solidnie postraszyła Sabalenkę

To było już czwarte spotkanie Linette i Sabalenki, chociaż nigdy wcześniej nie grały przeciw sobie na korcie ziemnym. Wszystkie trzy wcześniejsze mecze rozgrywały na kortach twardych. I wszystkie trzy, w tym pamiętny półfinał ubiegłorocznego Australian Open, Polka przegrała.

W Madrycie Linette zaczęła od wygrania pierwszego gema przy własnym podaniu, ale już przy kolejnym serwisie musiała się bronić przed przełamaniem. Niestety nieskutecznie, od trzeciego gema Polka musiała odrabiać straty. Blisko tego była już w kolejnym gemie, ale Sabalenka obroniła dwa break pointy.

Po dłuższej chwili wyrównanej gry Polka sprawiała wrażenie, jakby z każdą minutą czuła się na korcie pewniej. Sabalenka, która w stolicy Hiszpanii broni wywalczonego przed rokiem tytułu, grała z kolei bardzo nierówno. Znakomite zagrania przeplatała banalnymi błędami, ale w chwilach zagrożenia mobilizowała się i sięgała po swoją najmocniejszą broń: serwis. W pierwszym secie zaserwowała cztery asy. I to wystarczyło, by utrzymać prowadzenie do końca pierwszej partii, zakończonej wygraną Białorusinki 6:4.

Początek drugiej partii wyglądał niemal identycznie jak to, co kibice na korcie Manolo Santany w Madrycie oglądali 40 minut wcześniej. Ale w czwartym gemie Linette w końcu osiągnęła to, o co długo walczyła. Po kapitalnej grze przełamała Białorusinkę i zrobiła duży krok w stronę wyrównania stanu meczu. W kolejnym gemie podwyższyła prowadzenie do 4:1. Musiała tylko je utrzymać.

A Sabalenka wciąż grała w kratkę. W 6. gemie, po kolejnej serii błędów Białorusinki, Linette była bliska drugiego przełamania. Ale wtedy w tenisistkę z Mińska znów wstąpiły nowe siły. Obroniła trzy break pointy.

Ale przy wymianie, którą Linette zakończyła drugiego seta, ręce same składały się do oklasków. Przegoniona po korcie obrończyni tytułu musiała w tym momencie uznać wyższość Polki.

Co ciekawe, był to pierwszy wygrany przez Linette set w całej historii jej dotychczasowych pojedynków z aktualną wiceliderką rankingu.

Uskrzydlona Linette przycisnęła jeszcze mocniej i już w pierwszym gemie trzeciej partii zmusiła Białorusinkę do rozpaczliwej obrony. Ale zdesperowana Sabalenka znów zdołała ocalić podanie.

Po tym nastąpiła kolejna dłuższa chwila stojącej na wysokim poziomie i bardzo wyrównanej gry. Żadna z tenisistek nie była w stanie przełamać rywalki.

Jeśli Linette miało opuścić szczęście, to mogło się to zdarzyć w gorszym momencie. Przy stanie 3:4 i serwisie Polki Sabalenka miała piłkę na przełamanie. I właśnie wtedy, w decydującym momencie, piłka zatańczyła na taśmie i spadła na połowie Polki. Zbyt daleko, by zdążyła do niej dobiec.

Takiej okazji Sabalenka już z ręki nie wypuściła. Pewnie wygrała swoje podanie i cały mecz 6:4, 3:6, 6:3.

Rywalką Białorusinki w trzeciej rundzie będzie zwyciężczyni meczu Brytyjki Katie Boulter z Amerykanką Robin Montgomery.