Trudny początek nie złamał Linette. Popis od drugiego seta w Kantonie

Turniej Guangzhou Open jest dla Linette (27. WTA) drugim od czasu wielkoszlemowego US Open, który w grze pojedynczej zakończyła na drugiej rundzie. W poprzednim tygodniu poznanianka rywalizowała w San Diego (WTA 500), ale tam już w swoim pierwszym meczu nie sprostała Ukraince Marcie Kostiuk, przegrywając 2:6, 6:7 (5-7).

W Kantonie Polka została rozstawiona z numerem pierwszym, choć szczęścia w losowaniu nie miała. W pierwszej rundzie czekała bowiem na nią nieobliczalna Burrage (91. WTA), która potrafi grać szybko i niezwykle mocno, a w obecnym sezonie doszła m.in. do finału imprezy WTA w Nottingham.

Początek meczu należał właśnie do Brytyjki, która szybko objęła prowadzenie 2:0, a następnie 3:1. Na szczęście Linette szybko odnalazła odpowiedni rytm i zdołała wygrać trzy kolejne gemy.

Od 4:4 spotkanie stało się niezwykle wyrównane. Częściej w wymianach inicjatywę miała Burrage, ale przytrafiały się jej niewymuszone błędy. Z kolei Linette zbyt rzadko zmieniała rytm, a tempo jej uderzeń odpowiadało rywalce. W końcówce dały też o sobie znać nerwy i nim doszło do tie-breaka, obie tenisistki zanotowały po drugim przełamaniu.

W decydującej rozgrywce poznanianka, chcąc przejąć inicjatywę, seryjnie popełniała błędy i szybko zrobiło się 1-6. Przy 3-6 Burrage zaryzykowała bardzo mocnym serwisem i trafiła w linię, kończąc partię po 58 minutach.

W przerwie obie panie udały się do szatni, a mecz po raz kolejny został wstrzymany już po pierwszym gemie. Okazało się bowiem, że Brytyjka założyła nieodpowiednie obuwie do gry przy tak wysokiej wilgotności i zostawiała na korcie mokre ślady.

Na szczęście nie zdekoncentrowało to Polki. Grając zdecydowanie mniej nerwowo, szybko objęła ona prowadzenie 3:0, dwukrotnie przełamując serwis rywalki. I to nie był koniec jej dominacji. Zmuszana do biegania Burrage popełniała sporo błędów, a rozluźniona poznanianka trafiała coraz ryzykowniejszymi uderzeniami. Skończyło się ekspresowym 6:0 i ledwie ośmioma wygranymi piłkami przez rywalkę.

Trzecia partia rozpoczęła się w sposób wymarzony dla półfinalistki tegorocznego Australian Open. Linette już w inauguracyjnym gemie przełamała rywalkę, wykorzystując pierwszego break pointa w secie.

Brytyjka, poddenerwowana niekorzystnym rezultatem, kilkukrotnie starła się nawet z panią arbiter, a tematem dyskusji był czas potrzebny do wprowadzenia piłki do gry przez niżej notowaną zawodniczkę. To wszystko wybiło ją z rytmu, co poskutkowało kolejnym przełamaniem i wynikiem 4:1 dla reprezentantki Polski.

Naszej zawodniczce pozostało już tylko kontrolować sytuację na korcie, co czyniła znakomicie. Do końca spotkania przegrała zaledwie jednego gema, a trzecia odsłona zakończyła się jej triumfem 6:2 i awansem do 1/8 finału.

W drugiej rundzie Linette zmierzy się z Australijką Darią Saville (264. WTA) lub z Niemką Anną-Leną Friedsam (114. WTA).

Magda Linette (Polska, 1) - Jodie Burrage (Wielka Brytania) 6:7 (3-7), 6:0, 6:2

(br, rozniat)