Roland Garros: Iga Świątek trzykrotną mistrzynią imprezy. W poniedziałek rozpoczyna walkę o kolejny tytuł
📝Polska Agencja Prasowa
Akt. 27/05/2024, 11:22 GMT+2
To dla niej miejsce ze wszech miar wyjątkowe, kojarzące się właściwie z samymi sukcesami. Iga Świątek w poniedziałek rozpocznie kolejną przygodę na kortach Rolanda Garrosa, w turnieju wielkoszlemowym, który wygrywała już trzykrotnie, ostatnio dwa razy z rzędu.
Iga w Paryżu najlepsza była w 2020 roku, wówczas jeszcze jako nastolatka, a także w 2022 i 2023. Tamtejsza mączka spodobała się jej jednak już od najmłodszych lat.
Najpierw przegrała sama ze sobą
- Tenisowo na tych kortach zaczęło się dla mnie bardzo dużo. Kiedy pierwszy raz tu przyjechałam, poczułam, że tenis, to jest coś, co chcę robić w życiu. W 2018 pierwszy raz pojawiło się takie poważne planowanie. Wtedy pierwszy raz miałam poczucie, że mogę wygrać Wielkiego Szlema - mówiła w jednym z wywiadów.
18. urodziny także świętowała w Paryżu, co z powodu trwającego zwykle na przełomie maja i czerwca turnieju stało się tradycją. W seniorskim debiucie w tej imprezie dotarła do 1/8 finału. Szans na tym etapie nie dała jej Rumunka Simona Halep. Jak wspominała Świątek, przegrała wtedy sama ze sobą i nerwami.
By zadziwić cały świat
- W 2019 roku porażka z Simoną Halep, która nie trwała nawet godziny, dużo dała mi do myślenia. W 2020... wiadomo, co się stało - skromnie wspomniała.
Z powodu wybuchu pandemii COVID-19 kolejna edycja odbyła się jesienią. Podopieczna ówczesnego trenera Piotra Sierzputowskiego radziła sobie w tych warunkach doskonale. Zadziwiła cały tenisowy świat, odnosząc pierwszy w karierze wielkoszlemowy triumf.
- 2021 rok przyniósł granie z całą presją ciążącą na obrończyni tytułu - przyznała. Obronić go nie zdołała. Dotarła do ćwierćfinału, w którym lepsza okazała się Greczynka Maria Sakkari.
I nauczyć się gry z presją
Wydarzenia z pierwszej części sezonu 2022 spowodowały, że Świątek startowała wówczas w Paryżu jako zdecydowana faworytka. Pod wodzą trenera Tomasza Wiktorowskiego objęła prowadzenie w światowym rankingu, do stolicy Francji przyjeżdżając z serią 28 wygranych meczów.
Z nowej roli wywiązała się bez zarzutu. Serię zwycięstw przedłużyła do 35 i ponownie została królową Paryża. W finale nie dała żadnych szans Amerykance Coco Gauff, zwyciężając 6:1, 6:3.
- Nie ma drugiego takiego turnieju, w którym wydarzyłoby się dla mnie tak wiele - podsumowała.
Czy powtórzy wynik Henin?
W ubiegłym roku ponownie była najlepsza. Aż do finału nie straciła seta, a w decydującym spotkaniu pokonała Czeszkę Karolinę Muchovą 6:2, 5:7, 6:4.
Poprzednią zawodniczką, która obroniła tytuł w Paryżu, była Justine Henin. Belgijka wygrała trzy kolejne imprezy w latach 2005-07. Teraz Świątek stanie przed szansą wyrównania tego osiągnięcia.
Jej pierwszą rywalką będzie w poniedziałek Francuzka Leolia Jeanjean, która awansowała do turnieju z kwalifikacji. Transmisja w Eurosporcie 1 i Eurosporcie Extra w Playerze.
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij