Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Iga Świątek - Jelena Rybakina: wynik i relacja - Australian Open 2023 - Tenis

Emil Riisberg

22/01/2023, 03:11 GMT+1

Iga Świątek nie wygra Australian Open 2023. Polska liderka rankingu WTA przegrała w czwartej rundzie z kapitalnie dysponowaną Jeleną Rybakiną 4:6, 4:6. Szkoda szczególnie drugiego seta, w którym Polka prowadziła już 3:0.

Foto: Eurosport

21-letnia podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego rywalizację w Melbourne zaczęła od wygranej z Niemką Jule Niemeier 6:4, 7:5, później pokonała Kolumbijkę Camilę Osorio 6:2, 6:3, a w piątek pochodzącą z Mołdawii Hiszpankę Cristinę Bucsę 6:0, 6:1. Łącznie spędziła na korcie cztery godziny i 18 minut, z czego prawie połowę w zaciętej potyczce w pierwszej rundzie.

Dwa lata starsza Rybakina, triumfatorka ostatniego Wimbledonu, która urodziła się w Moskwie, ale w 2018 roku zdecydowała, że będzie grać w barwach Kazachstanu, straciła co prawda seta w trzeciej rundzie z ubiegłoroczną finalistką Danielle Collins, ale na korcie spędziła łącznie tylko osiem minut więcej niż Polka.
Dotychczas obie tenisistki zmierzyły się dwa razy. W 2021 roku w Ostrawie raszynianka wygrała w dwóch setach, a niedawno w nieoficjalnej imprezie pokazowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich górą była Rybakina 6:3, 6:1.
Starcie w Melbourne było zatem dla Świątek idealną okazją do rewanżu.

Kosztowne straty podań

W niedzielę wszystko zaczęło się znakomicie. Trzy szybkie i skuteczne akcje postawiły Polkę w dobrej sytuacji przy własnym podaniu. Później jednak pojawił się problem z pierwszym serwisem, a Rybakina returnowała jak natchniona. Efekt? Pięć kolejnych punktów dla Kazaszki i premierowe przełamanie. Trzeba było gonić od początku.
Świątek początkowym niepowodzeniem się nie zraziła. Szybko wywarła presję na serwującą rywalkę, nie zrobił na niej wrażenia as z drugiego podania i błyskawicznie wypracowała dwie okazje na odrobienie strat. Przy drugiej zepsuła niestety łatwy smecz, a to się zemściło. Rybakina najpierw odrobiła straty, a za moment zamknęła gema. Po dwóch z nich liderka rankingu WTA zamiast prowadzić 2:0, przegrywała 0:2. Brakowało skuteczności.
Tę serię niefortunnych zdarzeń udało się wreszcie przerwać i utrzymać podanie przy drugiej okazji. Nerwy wciąż były, ale kibice w Melbourne po raz pierwszy usłyszeli głośne: "jazda!". I to wyraźnie Świątek ośmieliło. Returnowała bardzo głęboko, co dało jej okazję do ataku. Korzystała z tego i momentalnie wygrała gema, przełamując rywalkę do zera. Wszystko wróciło do stanu równowagi (2:2).
Na tym etapie to Rybakina zupełnie się rozregulowała. Jej kolejne uderzenia lądowały na aucie, co w połączeniu z efektownym winnerem Polki z forhendu złożyło się na drugi kolejnym gem "na sucho" na jej koncie. Świątek miała pierwsze w meczu prowadzenie i nie zamierzała zwalniać, tak się wydawało. Drugiego z rzędu przełamania nie udało się wywalczyć, bo Rybakina zagrała po prostu zbyt dobrze.
W siódmym gemie Świątek znów niejako sama wpędziła się w kłopoty. Zaczęła dobrze, później się myliła. Podwójny błąd serwisowy dał Kazaszce brejkpointa, którego wykorzystała genialnym, wygrywającym returnem z bekhendu. Ponownie trzeba było myśleć o odrabianiu strat, tyle że tym razem dystans do końca seta był zdecydowanie krótszy. A ręka Rybakiny nie drżała. Dość pewnie uciekła na 5:3.
Utrzymanie podania Polce przyszło łatwo, ale to, co najważniejsze, miała przed sobą. Za wszelką cenę musiała rywalkę przełamać. Niestety Rybakina w kluczowym momencie rozegrała gema idealnego i Polka mogła się tylko przyglądać. Świątek była w tarapatach, straciła pierwszego seta w tegorocznym AO. Elementem, który Polka z pewnością musiała poprawić, był serwis.

Wypuściła z rąk przewagę

Partię numer dwa 21-latka zaczęła w najlepszy możliwy sposób. Utrzymała serwis, ale co ważniejsze, zrobiła to w bardzo efektownym stylu, notując aż trzy uderzenia kończące. I poszła za ciosem, bo bardzo konsekwentna gra i głębokie uderzenia w gemie serwisowym Rybakiny zmusiły ją do błędów. Udało się przełamać. Było 2:0, ale historia tego meczu uczyła, że miejsca na najmniejsze rozluźnienie nie było. Polka o tym wiedziała i za chwilę zgarnęła kolejnego gema, na 3:0. Z 16 pierwszych punktów drugiego seta wygrała aż 12.
Zadanie na kolejne minuty wydawało się proste - Świątek musiała skoncentrować się na utrzymywaniu własnych podań, by wyrównać stan meczu. Niestety, już przy stanie 3:1 Rybakina przypuściła fantastyczny atak i przełamała pierwszą rakietę świata do zera. Przewaga brejka uciekła błyskawicznie. Za chwilę bezbłędnie trafiała pierwszym podaniem i było już 3:3.
Złą serię Świątek przełamała, wykorzystując nowy komplet piłek. Kanonada serwisowa pozwoliła jej wrócić na prowadzenie. Na przełamanie okazji nie było. Zrobiło się 4:4, a nerwy rosły.
Kiedy zrobiło się 15/40 Polka znalazła się pod gigantyczną presją. Pierwszą piłkę na przełamanie obroniła w stylu godnym pierwszej rakiety świata, przy drugiej pomógł serwis, a z serc polskich kibiców spadł kamień. Ostatecznie jednak do brejka doszło. Było 4:5 i Świątek była jedną nogą poza turniejem.
Rybakina już tego nie wypuściła z rąk. Utrzymała podanie i po kapitalnym występie wygrała 6:4, 6:4. Świątek kończy Australian Open 2023 na czwartej rundzie.
Iga Świątek - Jelena Rybakina 4:6, 4:6
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama