Stephen Maguire w świetnym stylu pokonał Allistera Cartera i awansował do 1/8 finału mistrzostw świata

Mistrzostwa świata w legendarnym Crucible Theatre w Sheffield ruszyły ledwie w sobotę, a wydarzyło się już tyle, że obdzielić można byłoby kilka edycji imprezy. Snookerowy świat ledwo strawił kwalifikacyjną wpadkę Neila Robertsona, a już musiał mierzyć się z sensacją największego kalibru - na meczu otwarcia turniej zakończył urzędujący mistrz Luca Bresel.

Do listy rzeczy, które przed startem trudno było zakładać, po niedzielnych meczach dopisać można wyczyn Maguire’a.

43-latek z Glasgow to bez wątpienia jedna z największych snookerowych postaci dwóch ostatnich dekad. Był rok 2003, kiedy jako żółtodziób debiutował w mistrzostwach świata. Aż do ubiegłego sezonu utrzymywał się w czołowej 16 rankingu, co zapewniało mu grę w Sheffield.

Obecny sezon przyniósł Maguire’owi przebłyski dawnej formy i znów zaprowadził do Crucible Theatre. Tuż przed pierwszym meczem Szkot udzielił jednak wywiadu, który poddał w wątpliwość jego sportową przyszłość. - Mam nadzieję, że powrót do Tygla na nowo rozpali we mnie ogień. Dam temu szansę. Jeśli będzie tak jak dotychczas, to nie będę grał przez kolejne lata, zajmując 40. miejsce. Jeśli poczuję, że nie mogę wrócić, to będzie koniec - mówił cytowany przez brytyjskie "Metro".

Maguire szukał w sobie ognia i znalazł go już w pierwszym meczu. 43-latek zmierzył się z dziewiątym na światowej liście Carterem i w żadnym wypadku nie był faworytem. Od pierwszych zagrań dotrzymywał kroku Anglikowi, ale po 13 frejmach przegrywał 6:7.

I wtedy rozpoczął długi finisz, który zrobił wielkie wrażenie nie tylko na Carterze. Na jego konto trafiły cztery kolejne frejmy, czym zapewnił sobie awans do najlepszej 16 turnieju.

Inną niespodzianką niedzielnych meczów Andy Zhanga z Jakiem Jonesem. Pewnie w najlepszej 16 zameldowali się z kolei Judd Trump i Tom Ford.

Na poniedziałek zaplanowano dokończenie meczów Shauna z Haotianem Lyu (6:3) oraz Marka Selby’ego, który niespodziewanie przegrywa 2:7 z Joe O’Connorem. Do gry wejdą też Gary Wilson czy Mark Williams.

(pqv)