Witamy z Muehlenkopfschanze. Dziś jest ta ostatnia niedziela. Dziś jest dzień, w którym pożegnamy tę część sezonu i przywitamy kolejną, najważniejszą. Po tym zostanie już tylko Pjongczang i impreza sezonu.

I kapitalnie Dawid Kubacki! Brawo!!! 138 metrów w trudnych warunkach i jest nowym liderem. Znakomicie nowotarżanin.

Markus Eisenbichler o wiele lepiej, aż 140 metrów. Bardzo przyzwoity skok i wskakuje przed Żyłę na miejsce drugie. Prowadzi cały czas Dezman.

Pechowo i słabo jedenasty zawodnik Pucharu Świata. Stefan Hula jedynie 126,5 metra i zajmuje lokatę czternastą. Nie będzie miał szans na wysokie miejsce w Willingen Five. A to ci niespodzianka, Stefan był w ten weekend bardzo powtarzalny i nagle coś się popsuło.

No i teraz klasyczna przybitka trenera Stefana Horngachera z asystentem. Piotr Żyła bardzo dobrze, 142 metry i jest na miejscu drugim. Przegrywa tylko z Dezmanem. Ale dyspozycja Polaków, także tych latających w cieniu czołowej ostatnio trójki, może napawać optymizmem.

Anze Semenić 141 metrów, czyli metr krócej od Maćka. Jest na miejscu czwartym obecnie, tuż za Kotem właśnie. Zwycięzca z Zakopanego raczej sensacji sprzed tygodnia nie powtórzy.

Maciek Kot tylko pół metra krócej od Graneruda. Wraca do dobrej formy reprezentant Polski. Widać, że przygotowywał ją na igrzyska. Choć tradycyjnie uśmiechu na twarzy Maćka nie widać.

Numer 38 na plastronie. O przegrywaniu z Wolnym nie ma mowy. Halvor Egner Granerud w świetnym stylu 142,5 metra i jest na miejscu drugim. Przepiękny skok.

36 skoczków z 56 za nami. Kuba wciąż czeka na drugą serię, już tylko jeden zawodnik musi skoczyć gorzej od niego, abyśmy mieli pierwszego naszego reprezentanta po przerwie.

I pierwszy skoczek przybliża Kubę do drugiej serii. Timi Zajc jedynie 122 metry.

Jest i wywrotka Koudelki.

Polak metr dalej od Słoweńca. Przyzwoicie, choć błysku nie było prawie w ogóle. Obecnie jest ósmy, aby mógł myśleć o drugiej serii, dwóch skoczków musi skoczyć słabiej.

Teraz 127 metrów Zigi Jelara, a zaraz na belkę wchodzi pierwszy z Polaków. Kuba Wolny, zapraszamy do zabawy.

Pełne skupienie na twarzy mistrza.

No i wreszcie jakiś dobry skok. Ale jak dobry! 142,5 metra Nejca Dezmana, Słoweńcy pokazują, że jak się wstrzelą, to nie ma czego zbierać. Jest zatem zmiana lidera.

I mamy pierwszą wywrotkę. Upadek Romana Koudelki (plastron nr 26), który poleciał 126 metrów, lecz popełnił błąd przy lądowaniu i runął o zeskok. Przechylił się za głęboko do przodu, narty się rozjechały i było po dobrym skoku. Ale na poobijanego nie wygląda. Sam wstał i zdążył nawet wysłać buziaka do kamery. Czyli igrzyska w jego przypadku chyba niezagrożone.

Jakoś trzeba sobie radzić z niedzielnym porankiem.

Dwie piąte pierwszej serii za nami. Dwudziesty zawodnik skoczył i skoczył słabo. Vojtech Stursa 116,5 metra. Czołowa trójka ta sama co w jednym z poprzednich wpisów.

Dzisiaj trochę się naczekamy, aby zobaczyć pierwszego z Polaków. Jakub Wolny startuje z plastronem numer 32. Potem jednak będzie już nadwiślański serial, gdyż z siedemnastu zawodników kończących stawkę aż pięciu będzie naszymi rodakami.

Co się dzieje? 140,5 metra Floriana Altenburgera i zmiana na pozycji lidera. Insam drugi, Naoki Nakamura trzeci (131,5 metra).

I teraz z numerem dziesiątym poleciał kolejny z podopiecznych Łukasza Kruczka. Federico Cecon, tak syn tego Roberto, tylko 117 metrów. Insam dalej zdecydowanie prowadzi.

Andreas Schuler bardzo przeciętnie - 121,5 metra.