Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie Planica 2024. Seria groźnych upadków na skoczni. Sól na zeskoku nie pomogła zawodnikom

Mariusz Czykier

23/03/2024, 14:12 GMT+1

Najpierw Decker Dean, po nim Giovanni Bresadola, a chwilę później Timi Zajc. W sobotę na skoczni w Planicy nie brakowało groźnych upadków. Pod adresem organizatorów zawodów posypały się słowa krytyki, bo za niebezpieczne sytuacje w największym stopniu odpowiadał nierówny zeskok. Nie pomogły wielkie ilości wysypanej na stok soli i trwające do ostatniej chwili prace nad zasypaniem nierówności.

Upadek Bresadoli w 1. serii sobotniego konkursu drużynowego w Planicy

Zaczęło się od niegroźnej wywrotki Deana, który szybko się podniósł i dał znać, że nic się nie stało. Ale już skaczący po nim Bresadola nie miał tyle szczęścia. Włoch poleciał aż 226 metrów i lądował w miejscu, które wymagało większego opanowania.
picture

Upadek Deana w 1. serii konkursu drużynowego w Planicy

Po upadku od razu było wiadomo, że sprawy nie wyglądają dobrze. Telewizyjne kamery pokazały włoskiego skoczka dopiero po dłuższej chwili, gdy służby ratownicze zapakowały go do sani, ponieważ nie był w stanie opuścić skoczni o własnych siłach.
picture

Upadek Bresadoli w 1. serii sobotniego konkursu drużynowego w Planicy

Nerwy dyrektora Pucharu Świata

Ale kiedy kilka chwil później o zeskok uderzył Zajc, dyrektorowi Pucharu Świata Sandro Pertile puściły nerwy. Rozmawiał z przedstawicielami organizatorów i żywiołowo gestykulując, domagał się zapewnienia, że można bezpiecznie kontynuować zawody.
picture

Upadek Zajca z 1. serii sobotniego konkursu drużynowego w Planicy

Krytyczne uwagi pod adresem stanu Letalnicy pojawiały się już od czwartku, gdy podczas serii kwalifikacyjnej do pierwszego konkursu indywidualnego dotkliwie potłukło się kilku skoczków. Od tamtej pory organizatorzy robili wiele, by wyrównać zeskok i uczynić go bardziej odpornym na działanie promieni słońca.
Wiele wskazuje na to, że w starciu z wysoką temperaturą ponieśli porażkę.

Sól na zeskoku nie pomogła skoczkom

- Wiem, że organizatorzy jeszcze raz równali i gładzili ten zeskok, żeby przygotować go bez tych nierówności, które się pojawiały - relacjonował w studiu TVN komentator Sebastian Szczęsny. - Bardzo dużo soli zostało wysypane na ten zeskok, żeby go utwardzić, żeby on się nie topił w tym słońcu, a jest tutaj blisko 20 stopni Celsjusza. Bardzo ciepło - podkreślił.
- Opowiadał o tym Olek Zniszczoł, że wierzchnia warstwa zaczynała się delikatnie topić, potem zaczynało to nieznacznie "łapać" od spodu i tworzyła się skorupa. Jak człowiek na to wpadał, to ta górna warstwa się łamała i narty zaczynały łapać te nierówności - opowiadał Szczęsny. - Dzisiaj miało być to wszystko gotowe, ale mimo to mieliśmy trzy upadki, w tym jeden szczególnie niebezpieczny.
picture

Sandro Pertile zirytowany warunkami na skoczni w Planicy

Po rozegraniu pierwszej serii organizatorzy podjęli decyzję o odwołaniu drugiej. Wśród komentarzy pojawiły się podejrzenia, że to skutek kontuzji Zajca, który po upadku nie mógłby oddać kolejnego skoku, co pogrzebałoby szanse gospodarzy na utrzymanie świetnego drugiego miejsca.
W istocie jednak głównym powodem odwołania finałowej serii zawodów drużynowych był silny i wiejący ze zmiennych kierunków wiatr.
Ostatni w sezonie konkurs drużynowy wygrali Austriacy przed reprezentacjami Słowenii i Norwegii. Polska zajęła piąte miejsce, ulegając jeszcze Japończykom.
W niedzielę w Planicy zostanie rozegrany ostatni w tym sezonie konkurs indywidualny.
picture

Pertile o upadkach podczas konkursów w Planicy

TERMINARZ ZAWODÓW W PLANICY

niedziela, 24 marca:
8.30 - seria próbna
9.30 - konkurs indywidualny (Eurosport 1, TVN, Eurosport Extra w Playerze)
(macz/łup)
Powiązane tematy
Udostępnij