Trudno wskazać faworytów "polskich" par konkursu w Ga-Pa

Z sześciu Biało-Czerwonych, którzy wystartowali w kwalifikacjach do drugiego konkursu 72. Turnieju Czterech Skoczni, awans wywalczyło czterech. W poniedziałkowych zawodach zabraknie Macieja Kota i Pawła Wąska, którzy uzyskali odpowiednio 51. i 55. wynik.

Najlepszy, podobnie jak podczas konkursu w Oberstdorfie, był Stoch, który uplasował się na 22. miejscu. Aleksander Zniszczoł w niedzielę był 23., Dawid Kubacki 30., a Piotr Żyła 50. Chwilę po ostatnim skoku kwalifikacyjnym podopieczni Thomasa Thurnbichlera poznali rywali w pierwszej serii zmagań w Ga-Pa.

Kamil Stoch (22.) - Halvor Egner Granerud (Norwegia, 29.)
Aleksander Zniszczoł (23.) - Niko Kytosaho (Finlandia, 28.)
Dawid Kubacki (30.) - Johann Andre Forfang (Norwegia, 21.)
Piotr Żyła (50.) - Anże Lanisek (Słowenia, 1.)

Pierwsze trzy pary wydają się bardzo wyrównane. Najmocniejszy w ostatnich dniach z Polaków Stoch w serii KO będzie rywalizował z Granerudem, ubiegłorocznym triumfatorem Pucharu Świata i zwycięzcą ostatniej edycji Turnieju Czterech Skoczni.

Po konkursach w Engelbergu wydawało się, że z formą Norwega jest coraz lepiej (4. i 11. miejsce), ale zmagania w Oberstdorfie zakończył on na rozczarowującej 48. pozycji. 29. lokatę w kwalifikacjach w Ga-Pa też trudno uznać za sukces.

- Ciekawy pojedynek. Normalnie Stoch – Granerud to byłoby coś, to byłyby fajerwerki. A tak, przy obecnej dyspozycji psychicznej Halvora, myślę, że Kamil ma tutaj spore szanse – przyznał komentujący kwalifikacje w Eurosporcie 1 Igor Błachut.

Spore szanse na awans do finałowej serii powinien mieć Zniszczoł, o ile oczywiście utrzyma dyspozycję z weekendu. Kytosaho w obecnym sezonie najlepiej spisał się w pierwszym konkursie w Ruce – 19. lokata, a w ostatnich tygodniach z jego formą było coraz gorzej. W Pucharze Świata ostatnie punkty wywalczył 2 grudnia w Lillehammer.

Faworytem starcia z Kubackim będzie Forfang, który w grudniu prezentuje bardzo równą i całkiem niezłą dyspozycję. W Oberstdorfie był 12., a taki wynik wydaje się obecnie poza zasięgiem Polaka. Trudno jednak w ciemno skreślać skoczka, który jest rekordzistą Grosse Olympiaschanze (144 m z 2021 roku), a w swojej kolekcji ma mnóstwo cennych trofeów, w tym ten za triumf w TCS w sezonie 2019/2020.

- Forfang nie zawsze psychiczne wytrzymuje temat – zauważył Błachut.

Najtrudniejsze zadanie czeka Żyłę. W poniedziałek powalczy on ze zwycięzcą kwalifikacji – Laniskiem. Słoweniec wyrasta na ich króla. W tym sezonie już trzykrotnie wygrywał bitwę o awans do konkursu głównego. Na podium Pucharu Świata tej zimy jeszcze nie wskoczył, ale w Klingenthal i Engelbergu kończył już zmagania w czołowej piątce. Z kolei "Wewiórowi" nie udało się jeszcze w tym sezonie wskoczyć do czołowej dziesiątki.

- Sezon temu byśmy powiedzieli, że czeka nas arcyciekawy pojedynek i nie wiadomo, jak potoczą się jego losy. Teraz obawiam się, że mniej więcej wiadomo – ocenił Błachut.

Poniedziałkowy konkurs w Ga - Pa rozpocznie się o godzinie 14.00. Relacja na żywo w Eurosporcie 1 i Eurosporcie Extra w Playerze.

(br/TG)