Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Turniej Czterech Skoczni Garmisch-Partenkirchen 2020: konkurs - wyniki na żywo i relacja live - Skoki narciarskie

Emil Riisberg

01/01/2020, 15:03 GMT+1

Dawid Kubacki znów na podium w Turnieju Czterech Skoczni. W noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen był w grze o końcowe zwycięstwo, bo po pierwszej serii zajmował drugie miejsce. Skończył trzeci, wygrał pierwszy raz w karierze Norweg Marius Lindvik.

Foto: Eurosport

To już tradycja, że jak Nowy Rok, to wielkie skakanie przenosi się do Garmisch-Partenkirchen, na drugą odsłonę Turnieju Czterech Skoczni.

W środę latało pięciu Polaków, bo kwalifikacji nie przebrnął jedynie Jakub Wolny.

W TCS obowiązuje system KO - zawodnicy rywalizują w 25 parach, do serii finałowej awansują zwycięzcy plus pięciu najlepszych przegranych, tzw. lucky losers.
Rywalem najlepszego z Polaków w kwalifikacjach Dawida Kubackiego był Amerykanin Kevin Bickner, Kamila Stocha - Słoweniec Rok Justin. Pozostałym skoczkom przyszło mierzyć się z Norwegami: Piotr Żyła za rywala miał Mariusa Lindvika, Maciej Kot - Roberta Johanssona, a Stefan Hula - Daniela Andre Tandego.

Jako pierwszy z Polaków ruszył Kot. 128 metrów nie wystarczyło, żeby pokonać więcej niż solidnego Johanssona (134 m). Nie poszło również Huli (124,5 m). Tande, choć w kryzysie, i tak był poza zasięgiem. Norweg wylądował pięć metrów dalej.

Żyła "znokautowany", ale skakał dalej

Pozostała trójka nie zawiodła. Żyła swojej pary nie wygrał, bo Lindvik poleciał niewyobrażalnie daleko - 143,5 m to wyrównany rekord skoczni i pewne pierwsze miejsce na półmetku.
Skoczek z Wisły i tak robił swoje. 133,5 m dało mu bilet do serii finałowej, był pierwszym ze szczęśliwych przegranych. Żyła skończył tę część konkursu na ósmej pozycji.

Kubacki w grze o zwycięstwo

Jeszcze lepiej wypadł Kubacki, któremu 137 m dało drugie miejsce. Jego rywal Amerykanin Bickner poleciał daleko (130,5 m), w systemie KO przegrał, ale jako lucky loser bawił się dalej.
Więcej oczekiwano po Stochu. Słoweńca Justina (123) "znokautował", ale skok na 126,5 dał mu dopiero 25. miejsce. Mógł zapomnieć o zawojowaniu w Ga-Pa czegokolwiek.

Stoch się zrehabilitował

Ale jak to on, nie odpuścił. Trzykrotny mistrz olimpijski za punkt honoru postawił sobie zmazanie plamy i zrobił to w drugiej serii. 135 m dało mu na długo prowadzenie w konkursie. Był lepszy od jedenastu zawodników skaczących po nim. Na koniec musiał zadowolić się 19. lokatą.
Z pozycji lidera strącił go dopiero Peter Prevc (134 m).
Swojej nie obronił Żyła. Poleciał niespokojnie i zbyt krótko, żeby wmieszać się do walki o czołowe lokaty. Skończył na 15. miejscu.

Kubacki na podium

Pozostało nam trzymać kciuki za Kubackiego. Do Lindvika tracił 7,5 pkt. Sporo, ale nie takie przewagi w skokach topniały.
Najpierw jednak błysnął Ryoyu Kobayashi. Lider Pucharu Świata miał wielki apetyt na rekord. Jeszcze nikt nie wygrał sześciu kolejnych konkursów z cyklu TCS. Do środy miał pięć takich zwycięstw. Poleciał 141 m i prowadził, ale na krótko. Odpowiedział mu reprezentant gospodarzy Karl Geiger. Skoczył pół metra dalej i to on był liderem.
W końcu przyszła pora na Kubackiego. Polak nie doskoczył do granicy 140 m (poleciał 139,5 m). Był za Geigerem.
Ostatni na belce zasiadł Lundvik. 136 m wystarczyło do pierwszego w karierze zwycięstwa w Pucharze Świata. Zaliczka z pierwszej serii okazała się wystarczająca. Wygrał z Geigerem różnicą 4,8 pkt. Cieszył się jak dziecko. Zasłużył.
Kubacki trzeci! Na podium, również na najniższym stopniu, był w Oberstdorfie, pierwszym konkursie TCS.
Kobayashi wyjeżdża za Ga-Pa czwarty, ale pozostał liderem cyklu. Kubacki jest w nim trzeci, za Geigerem.
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama