Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Kubacki zły na warunki, Żyła zadowolony. Polacy po niedzielnym konkursie

Emil Riisberg

05/02/2023, 18:03 GMT+1

Skoki narciarskie Willingen 2023. Dyskusje po niedzielnej rywalizacji w Pucharze Świata niestety znowu zdominował temat loteryjnych warunków atmosferycznych i problemów z rozbiegiem. Najwyżej sklasyfikowani Polacy Piotr Żyła i Dawid Kubacki co ciekawe mieli odmienne spojrzenie na tę sytuację. Oto co powiedzieli przed kamerą Eurosportu po zakończeniu konkursu.

Dawid Kubacki

Foto: Eurosport

Kubacki jeszcze w sobotę cieszył się z powrotu na podium pucharowych zawodów, zajmując trzecie miejsce w pierwszym z zaplanowanych konkursów w Willingen. W drugim nie poradził sobie już tak dobrze. Przy dużo mniej korzystnej pogodzie uplasował się na 17. pozycji. Z kolei Żyła jako jedyny z Biało-Czerwonych był w czołowej dziesiątce, kończąc na 7. lokacie.

Złość Kubackiego

Większe oczekiwania i co za tym idzie rozczarowanie wiązało się z rezultatem osiągniętym przez wicelidera Pucharu Świata. Kubacki nie ukrywał zresztą swojego niezadowolenia w rozmowie z Eurosportem.
- Na pewno jestem zły, ale rąk nie będę załamywał, bo nie o to chodzi. Ta złość jest we mnie i staram się jej nie uzewnętrzniać - podzielił się swoimi wrażeniami po niedzielnych zawodach.
Były mistrz świata z Seefeld miał uzasadnione pretensje o warunki, w jakich przyszło mu skakać na Muehlenkopfschanze, choć przyznał również, że sam nie uniknął błędu.
- W pierwszej serii był błąd na progu i na pewno nie było czysto. Warunki też nie pomogły, bo zaraz za progiem było ciężko, te narty wisiały. Na dole było trochę powietrza, ale jak nie udało tej wysokości utrzymać, to trudno było odlecieć. Nie było za wesoło w powietrzu. W drugiej serii też niespecjalnie trafiłem. Wydaje się, że skok był lepszy, ale mimo wszystko przy tych warunkach było ciężko - relacjonował Kubacki.
Wielu uczestnikom rywalizacji duży problem sprawiały rozmoknięte tory najazdowe, które utrudniały nabranie odpowiedniej prędkości na rozbiegu.
- Padający tu deszcz czy śnieg przymarzają, to wszystko lepi się do torów i niestety zwalnia - podkreślił lider polskiej kadry.

Samokrytyczny Żyła

Inaczej niedzielne wydarzenia widział najlepszy tego dnia z Biało-Czerwonych, czyli Żyła. Siódmy zawodnik konkursu nie miał kłopotów z uzyskiwaniem dobrych odległości, ale bardzo dużo punktów odjęto mu za wiatr pod narty. Ocenił jednak, że sam mógł zrobić więcej w takich warunkach.
- Dwa razy "ciąga" miałem i dwa razy nie wykorzystałem. To nie był mój dzień - stwierdził samokrytycznie.
- Czułem się normalnie. Nie było jakiegoś problemu z tym rozbiegiem. Można było na pewno oddawać dużo lepsze skoki - zaznaczył Żyła. - Nie wiem, co poszło nie tak. Niby wszystko OK, a jednak coś nie grało - dodał.
Kolejne konkursy Pucharu Świata odbędą się w Lake Placid (11-12 lutego).
Autor: jac/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama