Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie Sapporo 2020: klęska Ryoyu Kobayashiego - Konkurs sobotni

Emil Riisberg

01/02/2020, 13:18 GMT+1

Ryoyu Kobayashi po świetnym skoku w pierwszej serii konkursu Pucharu Świata w Sapporo prowadził zdecydowanie nad resztą stawki. Chyba nikt się wówczas nie spodziewał, że mógłby wylądować... w drugiej dziesiątce zawodów.

Foto: Eurosport

Kobayashi w pierwszej serii uzyskał 141,5 metra. Za swój skok uzyskał wysoką notę 131 punktów. Miał 6 pkt przewagi nad drugim Austriakiem Stefanem Kraftem i blisko dziesięć nad kolejnym Dawidem Kubackim. Późniejszy triumfator zawodów Yukiya Sato tracił do rodaka aż 14 pkt.

Leciał nisko

Kiedy Kobayashi ruszał z rozbiegu w serii finałowej, był murowanym faworytem i wydawało się, że odniesie sukces. Tymczasem od razu po wyjściu z progu przez Japończyka było widać, że leci bardzo nisko. Wiatr mu nie sprzyjał i osiągnął zaledwie 110 metrów. Za tym poszły bardzo słabe noty za styl.

Zdziwiony Sato już wiedział, że wygra. Próbował jakoś pocieszać kolegę z drużyny, ale szło mu słabo. Uśmiech Kobayashiego był wymuszony. Musiał być zdruzgotany takim rozwojem wydarzeń. Zakończył zawody dopiero na 15. miejscu (jeden wyprzedzający go skoczek został zdyskwalifikowany).

"Różnie może być"

Końcowe rozstrzygnięcia szczególnie ucieszyły Kubackiego, który dzięki wpadce Kobayashiego znalazł się na trzecim miejscu. To już jego dziesiąte podium konkursu PŚ z rzędu. Przed ostatnim skokiem zawodów Kubacki już chyba nie wierzył, że mógłby dokonać tej sztuki. Piotr Żyła prosił go jednak o cierpliwość.
- Zawsze jak jest jeszcze jeden zawodnik u góry w Sapporo, to różnie może być. Ta skocznia jest bardzo specyficzna - przyznał po zawodach Żyła, który był ósmy.
- To jest Japonia, tutaj niczego się nie można spodziewać - przyznał rację koledze Kubacki. - Przed ostatnim skokiem powiedziałem, że tu już nie ma szans. A Piter odparł: "czekaj, jeszcze jeden jest u góry". Dla Kobayashiego to jest niełatwa sytuacja. Też nieraz w takiej byłem - przypomniał Kubacki.
Autor: dasz/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama