Ryoyu Kobayashi zranił się o trofeum Willingen Five

Świat sportu widział już dziesiątki kuriozalnych kontuzji. Był bramkarz David Seaman, który podczas wypadu na ryby tak intensywnie walczył z karpiem, że nadwyrężył bark, był Charles Barkley, mający problem ze wzrokiem po koncercie Erica Claptona, był też wioślarz Nils Jacob Hoff, który wyrządził sobie krzywdę... gotując parówki. Przykłady można by mnożyć w nieskończoność.

Teraz do tej listy można dopisać Kobayashiego. Japończyk ma jednak szczęście w nieszczęściu - uraz nie jest groźny, nie zakłóci jego przygotowań do nowego sezonu.

22-letni dominator minionej zimy, swoją historią podzielił się w mediach społecznościowych. Jak wynika z zamieszczonych przez niego zdjęć, skoczek tak niefortunnie wstawał z łóżka w nowym mieszkaniu, że nabił lewą łydkę na stojący na podłodze puchar za zwycięstwo w cyklu Willingen Five. Skończyło się na pięciu szwach.

Kobayashi był absolutnie najlepszym zawodnikiem sezonu 2018/19. W cuglach wygrał Puchar Świata, a także wszystkie mini cykle. Szczególnie efektowny był jego triumf w Turnieju Czterech Skoczni, gdzie nie dał się pokonać w żadnym z konkursów.

Japończyka zabraknie w Wiśle, gdzie w piątek ruszy rywalizacja w Letniej Grand Prix. Nie jest to jednak efekt kontuzji, a programu przygotowań do zimowych zmagań.

Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl