Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Norweg Daniel-Andre Tande oddał pierwsze skoki po koszmarnym upadku w Planicy - Skoki narciarskie

Emil Riisberg

24/08/2021, 12:10 GMT+2

Daniel Andre Tande oddał pierwsze skoki po bardzo groźnie wyglądającym upadku w Planicy, do którego doszło 25 marca. - Po pierwszym na dole trzęsły mi się nogi ze zdenerwowania. Kolejne były jednak coraz lepsze. Myślę, że już wróciłem - oświadczył norweski skoczek narciarski.

Foto: Eurosport

W skokach narciarskich trudno o bardziej dramatyczne upadki niż te na obiektach mamucich, największych w tej dyscyplinie, które dzisiaj pozwalają fruwać na nartach nawet po 250 metrów. Na nich latają najlepsi z najlepszych, najbardziej doświadczeni zawodnicy, ale również podejmują olbrzymie ryzyko.
Bez wyjątków, o czym przekonał się Tande, specjalista od lotów, indywidualny mistrz świata z 2018 roku. Norweg w marcu, w serii próbnej przed konkursem Pucharu Świata w Planicy, runął na zeskok. Dramat zaczął się chwilę po wyjściu z progu, gdy Tande stracił kontrolę nad lotem, a jego narty błyskawicznie opadły. Wyglądało to przerażająco.

Tande: pierwszy skok nie był dobry

Do karetki trafił nieprzytomny, a po ustabilizowaniu, śmigłowcem został przetransportowany do szpitala w Lublanie. Badania wykazały złamany obojczyk i przebite płuco.
Przez kilka dni skoczek był w śpiączce farmakologicznej. Następnie został karetką lotniczą przewieziony ze Słowenii do Norwegii. 9 kwietnia w klinice w Oslo przeszedł operację obojczyka, która zakończyła się pomyślnie. Ze szpitala wyszedł kilka dni później. Rehabilitacja przebiegła dobrze, dlatego Tande znalazł się w kadrze A na kolejny sezon. W lipcu rozpoczął treningi, a teraz oddał pierwsze skoki na obiekcie w Oslo. Po pięciu miesiącach przerwy.
Jak napisał dziennik "Aftenposten", Tande w poniedziałek skoczył siedem razy, a wszystko odbyło się w tajemnicy. Dopiero następnego dnia mogli go zobaczyć w akcji dziennikarze.
- Minęło pięć miesięcy, jak nie stałem na szczycie skoczni, a po ostatnim skoku leżałem nieprzytomny na zeskoku. Pierwszy od tego wypadku skok nie był dobry, ponieważ był ostrożny i chodziło tylko o jego poprawne wykonanie. Już na dole jednak trzęsły mi się nogi ze zdenerwowania. Kolejne były coraz lepsze. Myślę, że już wróciłem - powiedział Tande kanałowi telewizji NRK.
Trener norweskich skoczków Alexander Stoeckl wielokrotnie mówił, że po takim upadku każdy zawodnik potrzebuje czasu, aby odzyskać równowagę psychiczną.

- Ten moment nadszedł właśnie w poniedziałek i Daniel Andre tego dnia rozpoczął przygotowania do sezonu olimpijskiego. Jest bardzo silny psychicznie, o czym świadczy też fakt, że nie korzystał z pomocy psychologa. Chciał - jak tłumaczył - uregulować wszystko sam ze sobą w swojej głowie i chyba mu się to udało - podkreślił Stoeckl.


Utytułowany

27-letni Tande to jeden z czołowych skoczków narciarskich ostatnich lat. W drużynie został mistrzem olimpijskim w Pjongczangu (2018), był też wicemistrzem globu w 2017 roku w Lahti. Indywidualnie w roku 2018 wywalczył złoto MŚ w lotach i dwukrotnie zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Sezon PŚ 2021/2022 rozpocznie się 20 listopada w Niżnym Tagile.
Autor: kz/po / Źródło: eurosport.pl, aftenposten.no, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama