Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Loty narciarskie Oberstdorf 2022. Andrzej Stękała zapomniał kombinezonów - skoki narciarskie

Emil Riisberg

19/03/2022, 20:03 GMT+1

Andrzej Stękała wrócił do rywalizacji w Pucharze Świata i był to powrót pełen wrażeń. Ale dodatkowe emocje skoczek zafundował sobie na własne życzenie. Na szczęście uratował go lekarz naszej kadry, a wcześniej jeden z kolegów.

Foto: Eurosport

Po kilku tygodniach nieobecności w konkursach najwyższej rangi Stękała w końcu poprawił formę, dzięki czemu dostał szansę, aby walczyć ponownie o punkty Pucharu Świata. Piątkowe kwalifikacje przebrnął bez problemu, w sobotę chciał potwierdzić, że z dołka wyszedł na dobre.
Sam chyba nie przypuszczał, że sobotnie popołudnie będzie dla niego tak nerwowe. A wszystko przez własne roztargnienie. Na skocznię wybrał się z resztą naszych zawodników, tyle że w przeciwieństwie do nich zapomniał zapakować do torby kombinezonów.

Walka z czasem i pożyczony kombinezon

Konkurs zbliżał się wielkimi krokami, walkę z czasem rozpoczął sztab kadry. Ktoś musiał wrócić po sprzęt. A zadanie nie było łatwe, bo akurat w przypadku zawodów w Oberstdorfie Biało-Czerwoni zostali zakwaterowani dwadzieścia kilometrów od skoczni.
W rolę pierwszego ratownika wcielił się fizjoterapeuta Łukasz Gębala, to on ruszył do hotelu. Stękała skupić się miał tylko na zadaniu, w serii próbnej więc wystąpił, tyle że korzystając z pożyczonego sprzętu. Dobrego wyniku nie osiągnął, ale i tak zapewne cieszył się, że przynajmniej mógł oddać skok.
- Niesamowity to musi być koszmar na jawie. Przyjeżdżasz na Puchar Świata po takiej przerwie i nie masz kombinezonu - ocenił perypetie naszego zawodnika dziennikarz skijumping.pl Dominik Formela, który rozmawiał na ten temat z naszym reporterem Eurosportu Kacprem Merkiem zaraz po pierwszej serii konkursowej.
Kombinezony Stękały dotarły na skocznię dopiero po serii próbnej. W konkursie skoczek miał już na sobie swój. Wyszło całkiem nieźle, przynajmniej lepiej niż pierwszy skok tego dnia. Zajął 26. miejsce i mógł sobie dopisać punkty do klasyfikacji generalnej.
- Solidne skoki, ale stać mnie na znacznie więcej - podsumował występ w rozmowie z Merkiem.
Oczywiście nie uniknął trudnego pytania na temat "przypadkowo" zostawionych w hotelu kombinezonów.
- Najpierw musiałem skoczyć w kombinezonach Dawida [Kubackiego -red]. Długie nogi, krótka góra, ale trzeba było się zmieścić - wyjaśnił z uśmiechem, zdradzając przy okazji, kto okazał się być drugim ratownikiem.
Autor: TG/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama