Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Kamil Stoch podsumował odejście trenera Michala Doleżala z kadry skoczków [wywiad]

Emil Riisberg

26/03/2022, 11:34 GMT+1

Bardzo mocne słowa Kamila Stocha po sobotnim konkursie drużynowym w Planicy. Lider polskiej kadry skoczków nie gryzł się w język i bardzo szczerze przyznał, co sądzi o postawie związku, który postanowił nie przedłużyć kontraktu z trenerem Michalem Doleżalem. - Odejście to jest złe słowo. To trzeba nazwać po imieniu. Trener został poinformowany, że nie dostanie nowej umowy. To moim zdaniem nie jest

Foto: Eurosport

Polscy skoczkowie wypadli w sobotę bardzo dobrze. Latali równo i daleko i finalnie zajęli czwarte miejsce. Wygrali Słoweńcy.
- Trzeba podkreślić poziom tych zawodów, bo był niesamowity. Nikt nie popełniał błędów. Uważam, że jako drużyna spisaliśmy się bardzo dobrze. Ja jestem zadowolony, kontynuuje dobrą passę lotów powyżej 200 metrów - mówił Stoch.
W sobotę oddał dwa kapitalne skoki, lądował pięknie i daleko. Dwa razy za 220. metrem i - co może cieszyć - tym razem nie zabrakło mu sił na finałową próbę jak to miało miejsce w piątek. - Nie chodzi o zmęczenie czy ból mięśni. Bardziej rolę grają emocje, a to kosztuje energię. I na dziś udało się zebrać jej więcej. W loty trzeba włożyć mnóstwo emocji, ale dziś było dobrze, miałem siłę na oba skoki - cieszył się.
I na tym wątek sportowy sobotnich zawodów zamknął.

Stoch chce walczyć o trenera Doleżala

Później rozmowa potoczyła się zupełnie innymi torami. Od piątku wiadomo, że z polską kadrą rozstaje się trener Doleżal, co w środowisku wywołało burzę. Szczególnie okoliczności, w jakich koniec współpracy został zakomunikowany. Jak się okazuje, na taki obrót spraw sami skoczkowie są wściekli.
- Odejście to jest złe słowo. To trzeba nazwać po imieniu. Trener został poinformowany, że nie dostanie nowej umowy. To moim zdaniem nie jest dobre posunięcie - mówił trzykrotny mistrz olimpijski.
- Sezon był bardzo trudny, popełniono dużo błędów. Działo się rzeczy, na które nie miałem wpływu, a oddziaływały moich skokach. Błędy popełniali wszyscy. Od samej góry. Prezes, sekretarz, dyrektor sportowy, trener, cały sztab, na zawodnikach kończąc. Ja sam miałem szansy, których nie wykorzystałem - dodał.
I kontynuował: Problem jest taki, że nie dano nam tego naprawić. Uważam, że trener nadal jest naszą rodziną i będę o niego walczył. Uważam, że jest świetny i nadal się przy nim rozwijam. Gdyby trener dostał szansę, gdyby nie został popełniony kolejny błąd w komunikacji... Nie wiem, jak na takim poziomie można popełniać takie błędy. Można je jeszcze naprawić. Nie dostał szansy, żeby powiedzieć, jakie błędy popełnił i jak je naprawić.
Stoch podkreślił również, że w kwestii ewentualnej dalszej współpracy z Doleżalem zawodnicy zostali przez związek zupełnie pominięci. - Nikt nie zapytał nas o zdanie. Nie poinformowano nas, że przed Planicą zapadły decyzje. To bardzo mnie boli, bo uważam, że mam w tej kwestii wiele do powiedzenia, z kim chce pracować. Oczywiście nie mogę być decyzyjny, ale ostatecznie to ja jestem ostatnim trybem, który wykonuje pracę. Powtarzam, że Michal Doleżal jest świetnym fachowcem i gdybyśmy tylko mieli okazję naprawić błędy... - rozważał.

Nie wiedzą, na czym stoją

Zawodnik nie mógł się nadziwić postępowaniu związku również w sprawie finansowania skoczków. Narzekał, że takie działania sprawiają, że odwracają się od nich nawet sponsorzy. - Mogę siebie sam finansować, jeśli nie chcecie. Dajcie mi tylko takiego trenera, z którym ja chcę pracować - apelował i podkreślał, że wciąż ma wielką ochotę, by walczyć o trenera.
Jak zdradził, na życzenie zawodników odbyła się już rozmowa z przedstawicielami związku. Usłyszeliśmy, że nie ma czego szukać i potrzeba zmian. To nie jest tak, że system jest do dupy - przepraszam za wyrażenie - tylko trzeba zmienić detale. Wszystko działa, uważam, że tak jest. Uważam, że coś ruszyło, że zrobiliśmy kroki do przodu. Jeśli mielibyśmy więcej czasu, to mogłoby to się inaczej kończyć - stwierdził.
- Nie wiemy, na czym stoimy. Ja nie wiem, co ja będę robił, bo jak ja mam zaplanować przyszłość - złościł się. A za chwilę padły, których nie chciał usłyszeć żaden polski kibic. Stoch stwierdził, że jeśli nic się nie zmieni, to po następnym sezonie może podjąć decyzję o zakończeniu kariery.
- Wytykanie palcami jest bez sensu, uważam, że zawiodła komunikacja i to ma fatalne skutki. Nie uczymy się na błędach - zakończył.
W niedzielę ostatni konkurs sezonu. Rywalizacja indywidualna w Planicy od 9.45. Transmisja w TVN, Playerze i Eurosporcie 1. Wyniki i relacja na żywo w eurosport.pl.
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama