Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Igor Błachut i Marek Rudziński. Komentarz ostatniego skoku w Seefeld

Emil Riisberg

01/03/2019, 18:20 GMT+1

- Powalczyli, nie zrezygnowali, nie załamali się po pierwszych nieudanych skokach i mamy mistrza i wicemistrza świata - wiwatował komentator Eurosportu Marek Rudziński w końcówce konkursu w Seefeld. W piątek złoto wywalczył Dawid Kubacki, a tuż za nim zawody ukończył Kamil Stoch.

Foto: Eurosport

Uff, co to był za konkurs. Pierwsza seria była dla Polaków drogą przez mękę. Stawiani w roli faworytów Stoch i Kubacki wylosowali na austriackiej loterii fatalne warunki i wydawało się, że ich marzenia o medalach zostały wywiane przez silne podmuchy w plecy.
Pierwszy doleciał do 91,5 m i był 18. Drugi uzyskał 93 m w nieco lepszych warunkach i na półmetku był 27. Potężne rozczarowanie.

"Wiało nam w twarz paskudnie"

Ale później przyszła seria finałowa.
Kubacki skakał pierwszy. Huknął 104,5 m i musiał czekać. Kiedy na rozbiegu zameldował się Stoch, Polak wciąż prowadził. Po skoku trzykrotnego mistrza olimpijskiego Biało-Czerwonych na czele było już dwóch.
Pozostawało 17 skoczków. Każdy kolejny lądował bliżej, aż w końcu na górze pozostał tylko lider po pierwszej serii Ryoyu Kobayashi. Tegoroczny dominator także nie dał rady, w kabinie komentatorów Eurosportu Igora Błachuta i Rudzińskiego rozpoczęło się szaleństwo.
- Trzęsienie ziemi to mało powiedziane, to było tsunami, które przeszło tutaj w pierwszej i w drugiej serii. Najpierw wiało nam w twarz paskudnie, teraz powiało mocno w plecy, szczęśliwie niosło naszych skoczków. Powalczyli, nie zrezygnowali, nie załamali się po pierwszych nieudanych skokach i mamy mistrza i wicemistrza świata! - wykrzykiwał Rudziński.
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama