Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Niewytłumaczalna zapaść, ale potem szczęśliwy koniec. Polki z drugim zwycięstwem

Krzysztof Srogosz

Akt. 17/09/2023, 23:28 GMT+2

Miało być szybko, łatwo i bez emocji, a było zdecydowanie trudniej. Polki po momentami zaciętym spotkaniu pokonały w niedzielę w Łodzi Koreę Południową 3:1. Azjatki sensacyjnie zaprezentowały się w drugim secie. Biało-Czerwone po dwóch meczach turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Paryżu mają dwa zwycięstwa. W poniedziałek dzień przerwy.

Siatkarki reprezentacji Polski w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Paryżu (Newspix)

Reprezentacja Korei to od ponad dwóch lat jeden z najsłabszych zespołów w międzynarodowej stawce, a jeszcze w 2021 roku na igrzyskach w Tokio Azjatki zajęły sensacyjnie czwarte miejsce. W meczu o brąz przegrały z Serbkami. Wtedy jednak zespół prowadził Stefano Lavarini, a gwiazdą była legendarna przyjmująca Kim Yeon-Koung. Ona po zmaganiach olimpijskich zakończyła reprezentacyjną karierę, a włoski szkoleniowiec niedługo potem objął Polki.
Od tego momentu Biało-Czerwone z Koreankami grały sześciokrotnie, cztery razy w meczach o stawkę – w lipcu w Lidze Narodów i dwukrotnie towarzysko. Rywalki nie wygrały w tych spotkaniach nawet seta. A po raz ostatni udało im się to 20 czerwca 2019 roku, gdy na zakończenie fazy zasadniczej Ligi Narodów pokonały naszą drużynę 3:1. Prowadzone przez Jacka Nawrockiego Polki grały wówczas w rezerwowym składzie, bo miały zapewniony już awans do Final Six.

Coraz gorsza gra

Ostatnie tygodnie dla Koreanek są fatalne. Ekipa, której opiekunem jest były asystent Lavariniego - Hiszpan Cesar Hernandez Gonzalez, grała kilkanaście dni temu na mistrzostwach Azji. Najpierw w grupie lepsze od nich okazały się Wietnamki, a potem w meczu o piątą pozycję sensacyjnie 0:3 przegrały w Kazachstanem. Fanatyczni kibice kadry są zdenerwowani i żądają natychmiastowych zmian. Prawdopodobnie po turnieju w Polsce z pracą pożegna się Gonzalez. Tamtejsza federacja w obliczu ogromu negatywnych opinii zablokowała nawet możliwość dodawania komentarzy na swoim Instagramie.
picture

Polska - Korea Południowa. Siatkarki rywalizują o igrzyska

Foto: Newspix

W sobotę Azjatki szybko przegrały z Włoszkami 0:3, a Polki równie łatwo pokonały Słowenki. Przed niedzielnym starciem przestrzegała jednak Joanna Pacak.
- Świetnie grają w obronie, mają inne warunki fizyczne. Na pewno będziemy musiały wykazać się dużą cierpliwością - mówiła zawodniczka BKS Bostik Bielsko-Biała.
Jak się okazało, miała w stu procentach rację, choć długo nic tego nie zapowiadało. Pierwszy set wydawał się być pod kontrolą, ale w końcówce rywalki niebezpiecznie się zbliżyły. Dogonić Polek nie dały rady (25:22).

Zapaść jak z koszmaru

Zrobiły to w drugiej odsłonie, ale jak to się stało, tego nie wiedzą chyba najstarsi kibice siatkówki. Gospodynie wygrywały 19:14, a potem 21:18. I wtedy coś się zacięło. Polki nie mogły skończyć żadnego ataku, a rywalki kapitalnie walczyły w obronie i świetnie serwowały. Zdobyły pięć punktów z rzędu, a za chwilę, za sprawą świetnego atak z lewego skrzydła Seungju Pyo, miały piłkę setową (24:23). Wykorzystały drugą okazję. I znów znakomicie pokazała się Pyo (26:24). Powiedzieć, że to była niespodzianka to nic nie powiedzieć. Dla siódmej drużyny światowego rankingu to po prostu wstyd.
picture

Maria Stenzel w trakcie meczu z Koreą

Foto: Newspix

Wrócił do podstawowej szóstki

Na dodatek w trzecim secie znów było źle. Słabo na rozegraniu prezentowała się Katarzyna Wenerska. W pewnym momencie rywalki prowadziły 17:5. Lavarini się zdenerwował. Na parkiecie w końcu zobaczyliśmy żelazną szóstkę z niedawnych mistrzostw Europy. Na rozegraniu Wołosz, przyjmujące Olivia Różański i Martyna Łukasik, środkowe Agnieszka Korneluk i Magdalena Jurczyk, atakująca Magdalena Stysiak oraz Maria Stenzel na libero. I w końcu zaskoczyło. Wołosz po niezbyt dobrych pierwszych akcjach z każdą kolejną minutą byłą lepsza. Ostatecznie Polki wygrały partię 25:21. Myśl o tym, że Biało-Czerwone mogą zaliczyć największą wpadkę od lat odeszła nieco w niepamięć.
picture

Monika Fedusio po meczu Polska - Korea

Czwarty set nie miał już historii. Na parkiecie zostały te same zawodniczki, co kończyły poprzednią partię i to przyniosło dobry skutek. Ostatecznie ten set został wygrany 25:9.
Gdyby Polki przegrały to spotkanie, prawdopodobnie już po dwóch dniach turnieju zamknęłyby sobie drogę na igrzyska. Teraz nadal wszystko jest otwarte.
W poniedziałek dzień przerwy, a we wtorek o 17.30 starcie z Kolumbijkami, które wcale nie musi być łatwiejsze niż to niedzielne. Zawodniczki z Ameryki Południowej były już w stanie na tej imprezie wygrać seta z Niemkami.
Drugi dzień turnieju kwalifikacyjnego do IO Paryż 2024, Łódź:
Polska – Korea Południowa 3:1 (25:22, 24:26, 25:21, 25:9)
Polska: Witkowska (10), Stysiak (21), Łukasik (20), Wenerska (2), Pacak (6), Różański (5), Stenzel (libero) oraz Korneluk (6), Fedusio (4), Szczygłowska, Wołosz (1) i Jurczyk (3)
Korea Płd.: Juah (9), Dain (1), Jeongah (3), Hoyoung (8), Minji (3), Sohwi (16), Yeongyeon (libero) oraz Eunjin, Jiwon, Jungwon (2), Seungju (15) i Hanbi
Niemcy – Kolumbia 3:1 (23:25, 28:26, 25:18, 25:14)
Stany Zjednoczone – Tajlandia 3:0 (25:13, 25:16, 25:18
Włochy – Słowenia 3:0 (25:15, 25:15, 25:17)
Z Atlas Areny w Łodzi - Krzysztof Srogosz, Eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama