Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Ma 19 lat, a poprowadziła Polki do zwycięstwa. Kim jest Martyna Czyrniańska?

Krzysztof Srogosz

Akt. 23/09/2023, 10:11 GMT+2

Z powodu kontuzji opuściła w ostatnim roku dwie wielkie imprezy, ale teraz wraca do pełnej formy. Martyna Czyrniańska w piątek była bohaterką zespołu w wygranym przez Polki 3:2 meczu z Niemkami. Dzięki zwycięstwu Biało-Czerwone przedłużyły szanse na awans do igrzysk olimpijskich w Paryżu.

Martyna Czyrniańska w meczu z Niemkami

Foto: Newspix

Czyrniańska dopiero 13 października skończy 20 lat, ale już od kilku sezonów jest uważana za jeden z największych talentów polskiej siatkówki.
Ma znakomite warunki fizyczne, ponad 190 centymetrów wzrostu, jest smukła i niezwykle dynamiczna. Występując na pozycji przyjmującej nie tylko dobrze odbiera zagrywki rywalek, ale także świetnie atakuje.

Może być światową gwiazdą

To nie jest takie oczywiste. W siatkówce tak wszechstronnych zawodniczek na tej pozycji nie ma wiele. Te, które są dobre jednocześnie w tych dwóch elementach są światowymi gwiazdami. W tym gronie są m.in. Brazylijka Gabi z Vakifbanki, Holenderka Nika Daalderop z Vero Volley Milano czy Rosjanka Arina Fiedorowcewa z Fenerbahce.
Martyna Czyrniańska w meczu z Niemkami
Talent Czyrniańskiej rozkwita nieprzerwanie od kilkunastu miesięcy. W 2022 roku została wybrana najlepszą młodą zawodniczka Tauron Ligi. Umiejętności zawodniczki Grupy Azoty Chemik Police nie mogły umknąć uwadze czołowych klubów świata.
Przez wiele miesięcy spekulowało się, że zostanie zawodniczką słynnego Eczacibasi. W maju klub ze Stambułu potwierdził transfer. 19-latka będzie zapewne miała problemy z regularną grą od początku przygody z nowym zespołem, ale eksperci wskazują, że nie będzie to trwało długo.
W ekipie finalisty ostatniej Ligi Mistrzyń spotka się z trenerem Ferhatem Akbasem. Z tureckim szkoleniowcem minęła się w Policach. Gdy ten odchodził po sezonie 2020/2021, ona właśnie tam trafiała z SMS PZPS Szczyrk.

Weszła i już nie zeszła

W środę pojawiła się na parkiecie w pierwszym secie fatalnie toczącego się spotkania z Tajlandią. Zastąpiła źle prezentującą się od początku imprezy Olivię Różański.
To był jej premierowy występ w imprezie w Łodzi. Wcześniej nie była w pełni gotowa przez kontuzję mięśniową. Uraz wykluczył ją z występu w mistrzostwach Europy. To był drugi wielki turniej z rzędu, który Czyrniańska opuściła ze względów zdrowotnych. Przed rokiem nie zagrała w mistrzostwach świata rozgrywanych między innymi w Polsce.
W Łodzi w pierwszym meczu ze Słowenkami przebrana była w koszulkę libero. Nie weszła na boisko. Tak samo było w starciach z Koreankami oraz Kolumbijkami. Wtedy była już jednak gotowa do gry jako przyjmująca.
W starciu z Tajkami została na parkiecie do samego końca i tak naprawdę była jedyną jasną postacią gospodyń w przegranym ostatecznie 2:3 starciu z Azjatkami. Zdobyła 17 punktów przy znakomitej, 62-procentowej skuteczności w ataku.
picture

Martyna Czyrniańska w meczu z Niemkami

Foto: Newspix

Zdobywała najważniejsze punkty

W piątek wystąpiła w wyjściowej szóstce i spisała się jeszcze lepiej, choć początek miała niezbyt udany. Potem kończyła kluczowe akcje w trzecim secie, a w tie-breaku to ona wykorzystała piłkę meczową. Popisała się czwartym punktowym blokiem w całym spotkaniu. Łącznie zdobyła 27 punktów, a w ataku miała 55-procentową skuteczność. To był jej najlepszy występ w drużynie narodowej w karierze.
- Martyna miała problemy zdrowotne, ale fajnie, że jest już z nami. Wszystkie zawsze mówiłyśmy, że jest mocnym punktem zespołu, który wchodzi i wykonuje dobre zmiany. Fajnie, że teraz zaczęła w wyjściowym składzie i naprawdę mocno przyczyniła się wygranej – przyznawała środkowa Agnieszka Korneluk.
W sobotę o godz. 17.30 spotkanie z Amerykankami. Trudno wyobrażić sobie, że "Czyrna” ponownie nie rozpocznie meczu w wyjściowej szóstce.
5. dzień turnieju kwalifikacyjnego Paryż 2024, Łódź:
Polska - Niemcy 3:2 (20:25, 27:25, 25:21, 22:25, 15:12)
Kolumbia – Korea Płd. 3:2 (25:12, 14:25, 20:25, 25:20, 15:9)
Tajlandia – Słowenia 3:0 (25:21, 25:23, 25:18)
Z Atlas Areny w Łodzi - Krzysztof Srogosz, eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama