Siatkówka. Reprezentacja Polski i klątwa ćwierćfinałów. Historia porażek w igrzyskach olimpijskich

Sezon 2023 był w wykonaniu drużyny Nikoli Grbicia był zjawiskowy. Prowadzeni przez Serba Polacy triumfowali w Lidze Narodów, sięgnęli po mistrzostwo Europy, a na deser w cuglach zgarnęli bilety olimpijskie do Paryża. 17 kolejnych zwycięstw, którymi zamknęli sezon, mówiło bardzo wiele o skali ich dominacji.

W Paryżu to właśnie Biało-Czerwoni będą głównymi kandydatami do złota, inaczej być nie może. Potwierdziła to również styczniowa analiza serwisu Gracenote.

Presja na barkach gwiazd pokroju Bartosza Kurka, Wilfredo Leona czy Aleksandra Śliwki będzie zatem gigantyczna. Wynik każdy inny niż medal przywieziony z Paryża będzie w kraju rozczarowaniem, a przecież nad siatkarską reprezentacją Polski wisi olimpijska klątwa ćwierćfinału, która trwa już 20 lat.

Wszystko zaczęło się w Atenach. Wtedy porażka 0:3 z Brazylią wielką niespodzianką nie była, bo Polacy dopiero aspirowali do siatkarskich zaszczytów, a Canarinhos tworzyli jedną z najsilniejszych drużyn w całej historii dyscypliny. Z Grecji to właśnie oni wywieźli złoto.

Cztery lata później w Pekinie apetyty były większe, wszak do walki o medal przystąpili ówcześni wicemistrzowie świata. Ostatecznie trzeba było obejść się smakiem, a ćwierćfinałowa porażka z Włochami była tym bardziej bolesna, że była to prawdziwa siatkarska bitwa zakończona wynikiem 15:17 w piątym secie.

W 2012 roku w Londynie Biało-Czerwoni rozpoczynali podbudowani triumfem w Lidze Światowej. Wydawało się, że nic nie może ich zatrzymać, a wszystko to przestało być aktualne znów po ćwierćfinale. Za bezlitosne sprowadzenie na ziemie odpowiedzialni byli Rosjanie, którzy nie oddali nawet seta. To wtedy słowo klątwa zaczęło być odmieniane przez wszystkie przypadki.

W Rio de Janeiro w 2016 roku koszmar rozegrał się od nowa. Gloria mistrzów świata nie zrobiła wrażenia na Amerykanach. Ćwierćfinał zakończył się kolejnym bolesnym 0:3.

Kiedy w meczu o strefę medalową w Tokio Biało-Czerwoni prowadzili 2:1 z Francuzami, a w ich grze wszystko się zgadzało, wydawało się, że wreszcie ten jeden krok dalej uda się postawić. I zdarzyło się coś, co nie miało prawa się zdarzyć. Poderwani przez rozgrywającego Antoine’a Brizarda Trójkolorowi odwrócili losy meczu i z Japonii przywieźli złoto. Tej porażki nie sposób było zrozumieć.

- Nie wystarczyło na to, żeby dziś wygrać - tłumaczył Fabian Drzyzga, zagryzając zęby, by nie pokazać łez. Trudno przełknąć tę porażkę. Pracowaliśmy ciężko, trzymaliśmy się razem i wierzyliśmy, że osiągniemy lepszy wynik niż ćwierćfinał. Koniec jest dla nas bardzo smutny i gorzki - dodawał rozbity Kurek.

Do Paryża ponownie pojedzie drużyna obsypana w ostatnich sezonach złotem, ponownie zespół, którego wszyscy będą się bać. I ponownie kluczowy będzie ćwierćfinał.

Pierwszy i jedyny dotąd złoty medal olimpijski prowadzona przez Huberta Jerzego Wagnera reprezentacja Polski zdobyła w Montrealu w 1976 roku. 48 lat temu.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się 26 lipca. Transmisje w Eurosporcie i Eurosporcie Extra w Playerze, relacje i wyniki na żywo w eurosport.pl.

Ateny 2004: Polska - Brazylia 0:3
Pekin 2008: Polska - Włochy 2:3
Londyn 2012: Polska - Rosja 0:3
Rio de Janeiro 2016: Polska - USA 0:3
Tokio 2021: Polska - Francja 2:3

(pqv/twis)