Wspólne oświadczenie Industrii Kielce i Orlen Wisły Płock

Orlen Wisła Płock i Industria Kielce wydały wspólne oświadczenie po awanturze, do której doszło w niedzielę w trakcie "świętej wojny", jak mecze tych drużyn są nazywane. Najwięcej miejsca poświęcono rzekomym rasistowskim zachowaniom wobec francuskiego skrzydłowego kieleckiej drużyny Dylana Nahi.

Michał Daszek o aferze w trakcie "Świętej Wojny" oraz wspólnym oświadczeniu Kielc i Płocka

Źródło wideo: Eurosport

W niedzielnym szlagierze w Orlen Arenie zwyciężyli gospodarze 29:25. Jednak mecz nie zakończył się z ostatnim gwizdkiem sędziów. Kiedy płoccy zawodnicy wznosili ręce do góry w geście radości, na środku boiska doszło do kłótni szkoleniowców obu zespołów.
Potem na konferencji prasowej trener Orlen Wisły Xavi Sabate stwierdził, że został opluty przez jego vis-a-vis w Industrii Kielce Talanta Dujszebajewa. Ten odparł, że Hiszpan obrażał go na tle rasistowskim.
picture

Dujszebajew i Sabate mieli po meczu ostrą kłótnię

Foto: Newspix

Ponadto kielecki klub sugerował w komunikacie, że dwaj zawodnicy Dylan Nahi i Tomasz Gębala byli w trakcie meczu obrażani przez kibiców. Ten pierwszy na tle rasistowskim. Wsparcie udzieliła mu nawet Francuska Federacja Piłki Ręcznej (FFH). W poniedziałek władze Superligi oświadczyły, że Komisarz Ligi rozpoczął postępowanie mające na celu wyjaśnienie incydentów podczas meczu.
W czwartek zaś, kilka minut po godzinie 21, gdy swój mecz w 5. kolejce Ligi Mistrzów rozgrywała Orlen Wisła (z Eurofarmem Pelister), oba kluby wydały swoje wspólne oświadczenie. To wielki przełom w sprawie ostatnich wydarzeń.

"Nie ma zgody na zachowania rasistowskie"

"Zarządy oraz władze Iskry Kielce oraz Wisły Płock pozostając w kontakcie przez ostatnie 72 godzin głęboko i skrupulatnie analizowały całość dostępnych materiałów, zwłaszcza w kwestii przejawów rasizmu. Dokonana analiza nie pozwala na stwierdzenie, iż wobec zawodnika Dylana Nahi zostały skierowane przez tłumy kibiców treści lub zachowania o charakterze rasistowskim. Wspólnie nie możemy wykluczyć, iż indywidualne zachowanie którychś z kibiców nie było właściwe, ale wówczas było ono zachowaniem jednostkowym, indywidualnym, które nie powinno obciążać wszystkich kibiców płockiego klubu" - czytamy.
"Deklarujemy szacunek względem wartości takich jak równość, godność, dobre imię i Fair Play. Nie ma ze strony żadnego z klubów jakiejkolwiek zgody na przypadki zachowań rasistowskich" - podkreślono.
Nie zabrakło również akapitu poświęconego awanturze między szkoleniowcami.
"Żaden z naszych klubów nie dysponuje całościowymi materiałami w pełni obrazującymi treść tamtych rozmów. Zebrany materiał nie pozwala zarządom na przyjęcie tezy o wydźwięku słów rasistowskich lub innych rzekomych w trakcie pomeczowych wydarzeń. (...) O ile mecz 13 października zapamiętamy na bardzo długo jako dostarczający wszystkim skrajnych emocji, ale jednocześnie mecz, któremu nie towarzyszyły skierowane przez tłum kibiców rzeczywiste aspekty noszące znamiona rasizmu" -zakończono.

Daszek: to nie powinno się wydarzyć

O wydarzenia z niedzieli został zapytany po meczu z Macedończykami (wygrana Nafciarzy 26:18) kapitan Orlen Wisły Michał Daszek. Jak wyznał w studiu Eurosportu, nie znał treści oświadczenia.
- Cóż, takie rzeczy będą działy się w każdym sporcie. Nie wiem, co jest w tym oświadczeniu, ale słyszałem, że kluby spróbowały się porozumieć i mam nadzieję, że to się udało, bo piłka ręczna jest najważniejsza i to piłka ręczna powinna zwyciężyć - podkreślił doświadczony reprezentant Polski.
picture

Michał Daszek o aferze w trakcie "Świętej Wojny" oraz wspólnym oświadczeniu Kielc i Płocka

Źródło wideo: Eurosport

Na pytanie reporterki Iwony Niedźwiedź, czy był zaskoczony, że sprawa obiła się szerokim echem w całej Europie, odparł:
- Byłem troszeczkę zaskoczony tym, że to była masa niepotrzebnych złych rzeczy i emocji. To nie powinno się wydarzyć. Oczywiście sport to są ogromne emocje, łatwo się mówi, ale powinniśmy być wszyscy większymi profesjonalistami. Mecze z Kielcami, ta święta nasza wojna, to jest zbiór potężnych emocji i czasami trudno je utrzymać głęboko w sobie - zakończył skrzydłowy i rozgrywający mistrzów Polski.
(lukl/twis)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama