MOL Tatabanya KC - Chrobry Głogów: wynik meczu i relacja - Liga Europejska

Zespół z Dolnego Śląska już wcześniej stracił szansę na wyjście z grupy. W pięciu meczach zdobył tylko jeden punkt po remisie z CSM Constanta w 4. kolejce (29:29). We wtorek liczył na honorowe pożegnanie z europejskimi pucharami (po 15 latach oczekiwania) w starciu z Tatabanyą, z którą w drugiej serii gier przegrał u siebie 25:30.

Rewanż na Węgrzech zaczął udanie. Dwa razy był nawet na prowadzeniu (1:0 i 4:3), a wyrównana walka trwała do 10. minuty.

Od tego momentu głogowianie zaczęli popełniać błąd za błędem. Gospodarze bezlitośnie wykorzystywali to zamieniając na bramkę niemal każdą kolejną kontrę. Trener Chrobrego Witalij Nat ratował się dwoma czasami w krótkim odstępie czasu. - Zacznijcie grać, pokażcie, że potraficie - apelował do zawodników.

Nie pomagało. Na przerwę Tatabanya schodziła przy wysokim prowadzeniu 20:8. A byłoby jeszcze wyższe, gdyby nie bramkarz Chrobrego Rafał Stachera.

W 46. minucie Węgrzy mieli już 17 - najwięcej, jeśli chodzi o cały mecz - bramek przewagi (31:14). Ostatecznie drugą połowę przegrali tylko 16:17, co było chyba jedynym pozytywem tego spotkania. Końcowy wynik 24:37 chluby jednak nie przynosi.

Z zawodników czwartego zespołu poprzedniego sezonu Superligi najbardziej, oprócz Stachery, wyróżnił się Jakub Orpik, zdobywca siedmiu bramek. W węgierskiej ekipie najskuteczniejszy był Bence Krakovszki, który popisał się ośmioma celnymi rzutami.

Ostatnie miejsce w grupie H, jeden punkt w sześciu meczach, w bramkach 138:197 - takim bilansem głogowianie żegnają się z Ligą Europejską. Do drugiej rundy awans wywalczyły ekipy z Konstancy i Sportingu.

wynik meczu 6. kolejki Ligi Europejskiej:
MOL Tatabanya KC - Chrobry Głogów: 37:24 (20:8)

(lukl/TG)