Tragedia po sukcesie i przejmujący apel działaczy

Puchar Narodów Afryki odbywa się w tym roku sąsiednim Wybrzeżu Kości Słoniowej, przez co wzbudza jeszcze większe zainteresowanie gwinejskich kibiców.

Po sensacyjnym remisie z Kamerunem (1:1) w drugim meczu ich idole pokonali w dramatycznych okolicznościach Gambię (1:0). Było to dopiero trzecie w ostatniej dekadzie zwycięstwo reprezentacji w Pucharze Narodów Afryki. Impreza rozgrywana jest co dwa lata.

Piątkowy sukces wywołał w Gwinei szaleństwo. Mieszkańcy stolicy, Konakry, w euforii wyjechali na ulice samochodami i motocyklami. Według agencji AFP dochodziło do wyścigów, ludzie wchodzili też na maski pędących pojazdów.

Nie obyło się bez tragedii. Jak podała Piłkarska Federacja Gwinei, w jednym z wypadków zginęły trzy osoby. W sumie śmierć poniosło sześć, a wiele innych zostało rannych.

Tragiczne wieści z ojczyzny dotarły oczywiście do piłkarzy reprezentacji. Federacja postanowiła zareagować. W sieci opublikowała film z apelem do fanów, w którym prosi ich o odpowiedzialne zachowanie przy okazji kolejnego starcia drużyny, z Senegalem. W tej sprawie głos w mediach zabrał także rzecznik reprezentacji.

- Ważne, aby nasi fani i całe społeczeństwo świętowali w wyważony sposób. Muszą być ostrożni, żeby nie narazić się na niebezpieczeństwo. Celem piłki nożnej jest dawanie radości, a nie pozostawianie rodzin w żałobie - przyznał w rozmowie z BBC Amadou Makadji.

Do zachowania spokoju wezwał też Pascal Feindouno, legendarny gracz kadry, jeden z jej najlepszych strzelców w historii, który z powodzeniem grał w wielu klubach francuskiej ekstraklasy. Przebywa on na imprezie razem zespołem.

- Mam wiadomość dla wszystkich kobiet i mężczyzn w Gwinei. Podczas turnieju dokonamy czegoś wielkiego, bądźcie tego pewni. Ale dowiedzieliśmy się o czymś, co może nas zdestabilizować. Chodzi o śmierć wielu osób po meczu z Gambią. Nie róbcie niczego, co mogłoby zabić was lub kogoś innego. Zachowajcie spokój. Dziękuję - apelował Feindouno.

Gwinejczycy mają spore szanse, aby pozostać w turnieju. Awans mogą wywalczyć nawet w przypadku gdy nie zdobędą we wtrorek z Senegalem punktów. Do 1/8 finału wejdą na pewno, jeśli wywalczą choćby remis.

Największym sukcesem Gwinejczyków w imprezie jest wicemistrzostwo z 1976 roku. W finale lepsze okazało się wtedy od nich Maroko. Czterokrotnie docierali do ćwierćfinału.

Obecnie drużynę prowadzi były gracz kadry Kaba Diawara.

(TG/twis)