Barcelona wymęczyła wygraną, Lewandowski bez przełamania

To był pierwszy mecz Barcelony od momentu, gdy trener Xavi zapowiedział, że po tym sezonie przestanie pracować z zespołem. Ogłoszenie decyzji akurat teraz było szokiem dla wielu piłkarzy. Hiszpan uparcie jednak jej bronił, przyznał nawet, że zrobił to dla dobra zawodników, by zdjąć z nich presję.

Niecierpliwi kibice Barcelony mogą czuć się rozczarowani. W środę lekkości i polotu w grze ich zespołu wciąż brakowało. Kto wie, jak zakończyłoby się spotkanie, gdyby kilka tygodni temu w klubie nie pojawił się Vitor Roque. Nowy napastnik Barcelony w środę wszedł na boisko po nieco ponad godzinie gry, zaledwie kilkadziesiąt sekund później strzelił gola.

Dla młodziutkiego Brazylijczyka było to premierowe trafienie w nowych barwach.

Na takiego gola od początku meczu liczył Lewandowski. Łatwo mu nie było, bo ciążyła na nim seria pięciu z rzędu ligowych spotkań bez zdobyczy bramkowej. Przeciwko Osasunie okazji miał niewiele.

W jedenastej minucie ładnie wyskoczył do dośrodkowania, tyle że nieczysto uderzył głową w piłkę i posłał ją daleko od bramki. Dwanaście minut przed końcem trafił do siatki, ale jego radość szybko przerwali sędziowie. Wychodząc na czystą pozycję Polak był bowiem na wyraźnym spalonym.

Barcelona ostatnie minuty rozgrywała w przewadze po czerwonej kartce dla jednego z zawodników gości. Mimo to nawet wtedy potrafiła razić niefrasobliwością w obronie. Osasuna doczekała się wymarzonej okazji do wyrównania. Płaski strzał Raula Garcii z pola karnego minimalnie minął bramkę Barcelony.

Dzięki wygranej Katalończycy odrobili część strat do ścisłej czołówki. Mają siedem punktów mniej od Realu, który swój zaległy mecz rozegra w czwartek. Prowadzi Girona, w tabeli ma osiem punktów więcej od mistrza Hiszpanii.

WYNIK:
Barcelona - Osasuna 1:0 (Vitor Roque 62')