Premier League: Crystal Palace pokonało West Ham United. Łukasz Fabiański puścił pięc goli

Fabiański wraz ze startem sezonu, ku zszokowaniu swoim oraz wielu ekspertów, stracił miejsce w podstawowej jedenastce kosztem młodszego o osiem lat Alphonse'a Areoli. W ostatnim czasie wrócił jednak między słupki wskutek problemów zdrowotnych Francuza.

I o ile w większości spotkań radził sobie nieźle, o tyle ten tydzień zdecydowanie do niego nie należał. Najpierw puścił decydującego gola w zremisowanym 1:1 spotkaniu z Bayerem Leverkusen, oznaczającym odpadnięcie w ćwierćfinale Ligi Europy, by w niedzielę zaliczyć zapewnie jeden z gorszych występów w długiej karierze. Przynajmniej pod kątem straconych bramek.

Faktem jest, że to właśnie były reprezentant Polski znacząco ułatwił zadanie rywalom, gdy w 7. minucie niepewnie wyszedł do dośrodkowania przy bramce Michaela Olise. Być może lepiej zachować się mógł także przy golu na 2:0, gdy po ekwilibrystycznej interwencji nogą zagrał piłkę idealnie do Eberechiego Eze, który popisał się efektowną przewrotką.

Przy kolejnych golach raczej Fabiański nie mógł powiedzieć nic więcej. Raz trafieniem samobójczym zaskoczył go Emerson Palmieri, a dwukrotnie nosem strzeleckim wykazał się Jean-Philippe Mateta.

Pomimo beznadziejnych wspomnień Polaka najbardziej absurdalną interwencją dnia popisał się w końcówce… bramkarz Crystal Palace Dean Henderson, który popełnił techniczny błąd przy przyjęciu i sam wsadził piłkę do własnej bramki przy ostatnim tego dnia golu, tym na 5:2.

Everton - Nottingham 2:0

Aston Villa - Bournemouth 3:1

Crystal Palace - West Ham United 5:2

Fulham - Liverpool 1:3

(mb/TG)