Czerwone Diabły urządziły Chelsea piekło

Kiedyś to byłby hit, na który kibice na Wyspach Brytyjskich czekaliby z wypiekami na twarzy, dziś Manchester United miał jedynie niespecjalnie wymagające zadanie do odhaczenia.

Odkąd szczytem marzeń dla Chelsea stało się utrzymanie w angielskiej ekstraklasie, w starciach z takimi potentatami jak United piłkarzom ze Stamford Bridge pozostaje jedynie prosić o jak najniższy wymiar kary.

"Czerwone Diabły" tych próśb słuchać jednak nie chciały, czego wyraz dały piekielnie szybko. Już w 6. minucie Christian Eriksen świetnie obsłużył Casemiro, który otworzył worek z bramkami. Goście nadziei mogli jeszcze wypatrywać w systemie VAR, ale i on nie chciał z nimi współgrać - zaczynamy od środka.

Druga bramka padła w momencie, gdy goście myślami byli już w szatni. Bramka była to okrutny, bo padła w 50. minucie... pierwszej połowy. Skrzydła gościom podciął Anthony Martial.

Dzieła zniszczenia gospodarze dopełnili po przerwie. W 73. minucie z karnego na 3:0 podwyższył Bruno Fernandes, a pięć minut później londyńczyków pogrążył Marcus Rashford.

Honor gościom uratował na minutę przed końcem Joao Felix.

Do zakończenia sezonu w Premier League została już tylko jedna kolejka. Mistrzostwo zdobył Manchester City, drugie miejsce zaklepał sobie Arsenal, trzecie przypadnie Manchesterowi United lub właśnie Newcastle, które w obliczu czwartkowego zwycięstwa "Czerwonych Diabłów" traci do podium dwa punkty i jest już zdane na łaskę bezpośredniego konkurenta.

W finałowej kolejce, w niedzielę, United podejmie Fulham, a Newcastle zmierzy się na wyjeździe z... Chelsea.