Marek Papszun, trener Rakowa Częstochowa, o transparentach i obraźliwych okrzykach kibiców

Marek Papszun, trener Rakowa Częstochowa, nie krył rozczarowania po porażce 0:1 z Zagłębiem Lubin. Nie tylko z tego powodu. - Wylał się na mnie hejt, transparenty o "sprzedawczyku" czy "Judaszu". Poszło to za daleko, o dwa kroki za daleko - powiedział odchodzący do Legii Warszawa szkoleniowiec.

Lech i Raków w meczach 5. kolejki Ligi Konferencji

Źródło wideo: Eurosport

51-letni trener, którego misja pod Jasną Górą dobiega końca i niebawem rozpocznie pracę w Legii Warszawa, podkreślił, że jest dumny z postawy swoich zawodników. Zaledwie 66 godzin wcześniej zaczynali mecz w Lidze Konferencji, a z Zagłębiem musieli grać w dziesiątkę (po czerwonej kartce dla Adriano w 35. minucie). Tego, że rywale mieli w niedzielę przewagę liczebną, nie było widać na boisku.
- Jedna akcja (gola dla Zagłębia strzelił w minucie 81. Jakub Sypek - red.) przesądziła o wyniku. Nie wyobrażam sobie, byśmy w jedenastu przegrali ten mecz - powiedział Papszun.
- Żałuję, bo bardzo mi zależało, by wygrać ten mecz i być w zimie na pierwszym miejscu. Zespół będzie o nie walczyć wiosną - dodał.

Papszun: wylał się na mnie hejt, poszło to za daleko

W czwartek Papszun, który poprowadzi jeszcze Raków na Cyprze w meczu Ligi Konferencji z Omonią Nikozja, pozwolił sobie również na pewne refleksje i podsumowania: - Fajne chwile tu spędziłem po powrocie. Mistrzostwo przegrane o jeden strzał... Teraz walka na trzech frontach.
Podziękował też dziennikarzom za współpracę, a kibicom za wsparcie, choć z częścią komentarzy pod swoim adresem, a zwłaszcza z formą ich prezentacji, się nie zgadza.
- Padły słowa, ale też pojawiły się transparenty, na które sobie nie zasłużyłem. Nie mając kompletnej wiedzy, należało się z nimi wstrzymać. Niczego złego nie powiedziałem. Tylko to, co wszyscy wiedzieli, że mam propozycję z Legii i chcę do niej odejść. Potwierdziłem to i wylał się na mnie hejt, transparenty o "sprzedawczyku" czy "Judaszu". Poszło to za daleko, o dwa kroki za daleko. To jest XXI wiek i każdy człowiek ma prawo do decydowania o sobie. Przez tyle lat nie dałem żadnego argumentu, żeby tak o mnie myśleć - oświadczył.
picture

Marek Papszun żegna się z Rakowem Częstochowa

Foto: Newspix

- Dzisiaj byłem na Jasnej Górze, czułem szacunek ludzi. Podchodzili do mnie, prosili o zdjęcia. Doceniam to, że jestem szanowany i nie mam w sobie złości. Dziękuję kibicom za wszystkie mecze, ale nie tylko za nie, bo nie wszyscy przychodzą na stadion ze względu na ograniczoną pojemność - podsumował.
(kz)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama