W Gliwicach padał deszcz, ale nie bramki

W piątkowy wieczór przez Polskę przeszły opady deszczu. Pogoda nie oszczędziła również Gliwic, dając się we znaki piłkarzom obu zespołów.

Precyzji w kreowaniu okazji wyraźnie brakowało, a najgroźniejsze sytuacje wynikały głównie z błędów w defensywie, zapewne powiązanych z warunkami. Goście z Kielc dwukrotnie zbliżyli się do zdobycia bramki wskutek nerwowych interwencji Jakuba Czerwińskiego, ale za każdym razem kończyło się tylko na strachu. Piast zaś mógł ubolewać nad nieskutecznością w najważniejszych momentach choćby Patryka Dziczka czy Damiana Kądziora.

Tym samym na Stadionie Miejskim w Gliwicach bramki nie padły. Miejscowi zremisowali trzeci mecz z rzędu, kielczanie zaś w ekstraklasie nie przegrali już od sześciu spotkań i porażki 1:3 z Pogonią Szczecin, jeszcze we wrześniu.